środa, 11 września 2013

wolność! czy niewolnicy praw!

"bogowie są dawcami życia i śmierci ... ludzie gdy się za to wezmą, to albo 
przeklinasz dzień narodzin albo w dniu śmierci cieszysz się z szczęśliwego 
końca" ~ Slawrys 

z internetu 

"jedyna niewola" 

stan pomiędzy słowami 
ode mnie do ciebie i na powrót
można różnie określić 
ale ja najbardziej lubię uśmiech 
choć tworzyłem świat marzeń 
co potrafił
pokonać każdy żywioł 
ty stworzyłaś niewolnika 

może i pływam z pełnymi żaglami
wszelkich wiatrów, niepomyślnych też
to jednak zostawiłem gdzieś 
wszystkie wolności nienazwane 
oddane istnieją, ale nie wiem gdzie!
                                    ...Slawrys...  



Punkt drugi "karty praw podstawowych":
- Wolności (art. 6–19):
prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego; prawo do poszanowania prywatności i życia rodzinnego; ochrona danych osobowych; prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny; wolność myśli, sumienia i religii; wolność przepływu informacji i wyrażania opinii; wolność zgromadzania się i stowarzyszania się; wolność sztuki i badań naukowych; prawo do edukacji; wolność wyboru zawodu i prawo do zatrudniania się w każdym państwie UE; wolność prowadzenia działalności gospodarczej; prawo własności (w tym własności intelektualnej); prawo do azylu; ochrona na wypadek wydalenia i ekstradycji.


              Kontrast pomiędzy "obyczajami", a tym co powinno obowiązywać zaczyna się 
w chwili interpretacji prawa. W stadzie wiadomo wszystko ma swój związek  
przyczynowo-skutkowy, no a rywalizacja (eliminacja konkurencji) to przecież najważniejszy jej punkt.  
I tak oto! okazuje się: 
w stadzie jest hierarchia i najpierw respektowane są prawa osób znajdujących się 
na jej najwyższym szczeblu - a dopiero potem pomniejsze struktury, a im niżej 
to i tych praw mniej.
Ciekawostka jest tu obyczaj stada, który mnie dotknął, dla wprowadzenia 
wstawię tu dwa cytaty:

~"...Wyjesz przesadnie - ogranicz swój strach do własnego snu, uwolnij resztę, a tych co nie dają ci tchu wyrzuć do toalety i spuść wodę - uwolnisz się ...
Art Deja VU była realna i wyszła realnie - choć jak to w twórczości wyszła  odczuwaniem

~"...takich jak ty nie szkoda, kogoś musimy wystawić do wyszydzenia! wszystkie zwierzęta stadne tak robią ..." 

Elementem tego obyczaju jest wprowadzenie wytypowanej osoby (najlepiej ubogi sierota- wieśniak by była niska  strata dla stada) w trans hipnotyczny. W jego ramach  szkoli się go na tak zwanego "proroka" i wywołuje się efekt "deja wu" ... 
Jednym z skutków jest to, że gdy spotykasz zaplanowane w transie wydarzenia 
mówisz i robisz to co ci kazano. 
Fakt można się bronić, wybudzać z transu i robić na złość kacykom rządzącym
w stadzie ... ale wole ostrzec, cena jest wysoka za krnąbrność wobec hierarchii.
Można to tym bardziej osiągnąć że potrzebują do tego podawanie środków 
narkotycznych ... a pech chce ja się nie dałem im wciągnąć i uzależnić. 
(pisałem tu wcześniej, miałem się dać leczyć narkotykami jako środkami 
przeciwbólowymi ... mam uszkodzone kręgi) 
Ale jak go nie kijem to go pałą ... po to są opary i internet! można się włamywać
do świadomości przez odpowiednie treści. Presja psychiczna wywołuje 
reakcje obronna psychiki i się dołujesz natłokiem informacji. Fakt trzeba do tego pomocy mediów i urzędników ... ale to jest do kupienia i uzgodnienia!
Szydzić ponoć wszyscy lubią ... 
Zostałem ostatnim ogniwem bez sponsora i nawet bez szans na sprzedanie się;
paradoks niepełnosprawności! 

czyli niech żyje wolność! nie żyje ...ups... niech żyje!  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz