sobota, 2 lipca 2016

Przemytniczy szlak karpacki! - część: 1


Słowo wstępne 

            Ten wpis to nie będzie opowiadanie, to raczej zbiór informacji jakie znam
o "przemytniczym szlaku karpackim". Spróbuje go podać w humorystyczny sposób,
to nie oskarżenie wobec kogoś personalne ... system społeczny jest na świecie
wszędzie podobny i nie może istnieć takie coś bez powiązań wielu ludzi i władzy.

Przemytniczy szlak karpacki!


                Przemyt - sam w sobie nie ma sensu ... nadała mu sens dopiero ludzkość
z swoją mentalnością tworzenia struktur władzy na danym terenie. 
Prawo, przepisy, zasady stworzone przez "bogów", kacyków, hierarchów - wymusiły
powstanie "granic". Wszak władców sporo i "drugich po bogu" ... każdy miał 
swoje prawo ważniejsze i swoje interesy do pilnowania ... tu kilka przykładów 
z historii gdzie przepisy i prawo współtworzyły "granice" i możliwość organizowania 
"przemytu" vel "kontrabandy". 
Te przykłady: 

tu można sporo jeszcze przykładów przytoczyć gdzie granice między strefami 
wpływów umożliwiały powstanie "kontrabandy" od handlu towarami deficytowymi, 
po przemyt i ukrywanie przeciwników politycznych ... po zwykły handel ludźmi. 
Taki system funkcjonuje na całym świecie. 
Mój temat to granice powstałe po II wojnie światowej; "zimna wojna" i wewnętrzne
rozgrywki między kacykami  umożliwiały powstawanie różnic w cenach
towarów i ich dostępności w różnych regionach strefy demo-ludu. 
Powstawały granice by nic bez zgody kacyków i zysku dla nich nie zmieniło
miejsca pobytu ... i tu pokusiłem się o ilustrację przykładowego przejścia 
granicznego  ... przepraszam za jakość rysunku, choroba uniemożliwia mi 
lepsze rysowanie: 

ilustracja przykładowego przejścia granicznego;
A- teren nie do przebycia stworzony przez władców
B-pilnie strzeżone przejście dla ciemnego ludu........
C- kanał lewy dla władców ..........................................
D- kanał lewy dla przemytników .................................
E- kanał lewy dla lokalnych kacyków .........................
F i kolejne- kanały dla różnych środowisk chcących
coś przemycić .............................................................

Tu warto rozgrzeszyć na początek celników ... wykonują rozkazy i zwyczajnie 
robią co mogą i co im wolno. Zwłaszcza że wiele bocznych przejść zorganizowanych 
dla przemytników jest organizowane przez lokalnych bossów, hierarchów i kacyków 
będących często zwierzchnikami tych co mają granicy pilnować. 
Ważnym przykładem i na ich usprawiedliwienie jest zorganizowany przez władze 
przemyt którego byłem świadkiem ... lokalne kacyki wynajęli kilkadziesiąt autobusów
do przemytu (około 100 ... tzn czasem 60 a maksymalnie widziano 150). 
Zorganizowali umowy 10% od obrotu i handel walutami jako główne zyski ... celnikom 
dali na podpuchę temat przemytu produktów tanich (znaki firmowe, akcyza itp). 
Kontrolowali latami i obserwowali codziennie jadące raz w jedną stronę sznury 
autobusów i potem z powrotem. 
Dopiero po latach ktoś dostrzegł że w każdym autobusie jest "boss" wydający 
pieniądze i wydający polecenia co mają kupować. Te ciche umowy z podatkiem  
od obrotu podobno nigdy nie wyszły na jaw - podobno niewiele osób im 
odmówiło ... tu nawet ciekawostka że nikt nie spostrzegł że te autobusy 
jeździły na wyznaczone targowisko i kupowały na zamówienie ... pierwszy 
zgrzyt nastąpił gdy w dzień targowy w innej miejscowości ... przejeżdżające
autobusy się zepsuły ... a pasażerowie nie chcieli nic kupić na tej targowicy. 
Dopiero to wytłumaczyłem jednemu ... przyszedł się spytać o co im chodzi.
Akurat było to po tym co odmówiłem klechom 10% od obrotu (co-najmniej dwóch 
z organizatorów to ich klechy)  i widziałem te specyficzne dwa autobusy
przejeżdżające do lewego przejścia. 
Gdy oni latami rozpracowywali przemyt i handel na targowiskach; dwa autobusy 
wypełnione włodarzami i wazeliną towarzyską ... kupowali towary w elit "sklepach" 
z jeszcze większą przebitką i najbardziej deficytowe i najbardziej pożądane 
w innych regionach świata by potem przemycić. Dzięki synchronizacji w czasie
poruszania się kawalkady autobusów nikt nie zauważał tych dwóch skręcających 
przed oficjalnym przejściem i pojawiających się potem w kawalkadzie 
pojazdów ponownie już jako ich autobusy. (po co taki kamuflaż? nikt im 
nie udowodni ile razy przejechali granicę i co przemycili? i w jakich ilościach?
nic nie istnieje w dokumentach ... mają alibi ... byli w pracy jako urzędnicy!
nikt im nic nie udowodni; paszporty mają czyste ... tamte autobusy i ludzie 
byli "stemplowani" za każdym razem gdy przekraczali granice i istnieli... tamci nie istnieli). 
Podział zysków był olbrzymi ... a celnicy? - cóż! ... potem spotkałem jednego 
co ich rozpracowywał i co uzyskał ode mnie sporo informacji ... 
dlatego od lat chcą mnie zamknąć w psychiatryku ... a on i oni kasę liczą. 
Podejrzewam że był tamten w zmowie z przemytnikami i nowym takim 
przejściem kontrolowanym przez "New Filtrate" (nazwa zmyślona, faktyczne
miasto przygraniczne istnieje) i chcieli tylko zlikwidować tamtych. 
Wojna i wygryzanie się konkurencyjnych grup chyba tak wygląda. 
Nawet nie podziękował, tylko mi pokazał jak ich kontrolują i pokazał mnie
szefowej tego przemytu (bardzo podobna do tej urzędniczki co mnie 
prześladuje od lat ... czyżby przypadkowy sobowtór? a może to ona lub jej rodzina?).
Tu niestety rządzą i dzielą plebani i lokalna władza ... są bezkarni i gotowi 
na wszystko (co dziwne - nawet są podobni fizjonomią do siebie ... hmm ... 
upodobniają się do siebie? przez samo bycie kacykami i stosowanie tych 
samych metod? - dziwne! z czasem to samo robią i tak samo wyglądają) 
... cóż? a ja? co mogę? - mogę pisać ... skoro chcą i pozwolili ... nie wtedy 
w 1993 roku gdy pierwszy raz się z tym zetknąłem, ani w 2004 roku 
gdy ostatni raz widziałem przemyt... a teraz w 2016 roku. 
Ten przemyt i to "lewe" przejście jest kanwą powstania pomysłu na szlak karpacki.
Od Turcji i ich przejść granicznych po Holandię, Anglię i USA (mobilność szlaku 
była duża, chodziło głównie o opłacalność przemytu ludzi jako taniej siły roboczej 
i zarabianie na tym co zarobią na "czarnym rynku" lub w "szarej strefie").
Wszystko zepsuło powstanie Unii Europejskiej i przystąpienie do Układu z Schengen
choćby Polski. 


Misterny plan przejść granicznych oficjalnych ... i przy nich istniejących "lewych przejść" 
do przemytu ludzi "pracujących" ... i przy nich istniejącej sieci "pensjonatów" 
obsługujących szlak ... szlag trafił; nigdy nie zapomnę wściekłości i miny 
boss-ów co to wymyślali ... poświęcili życie by uknuć taki plan ... kilku polityków 
przez ich niedopatrzenie podpisuje umowę i nie ma to sensu ... nikt się nie boi 
przemytników; można jeździć po Europie samowolnie bez zgody kacyków i boss-ów. 
Nikomu nie są potrzebne "nieoficjalne pensjonaty" z narkotykami, prostytutkami 
gdzie kacyki mogą egzekwować swoje prawo sponsora i mogą napawać się 
władzą absolutną - "nielegalny pracownik" "nielegalny pensjonat", nieistniejące 
pieniądze niewolnika, nieistniejące opłaty ... wszystko nie do udowodnienia. 
Genialne: od opłaty ubezpieczeniowej 200 euro ... po opłaty za możliwość 
uprawiania seksu za 200 euro ... po inne wymyślone opłaty ... po 200 euro 
opłaty za fantazję boss-a. Niestety dopóki nie powróci groźba więzienia 
za nielegalne przekroczenie granicy i dopóki nie będzie można poruszać się 
samodzielnie gdzie się chce ... to nie ma to sensu, przemytnicy jednak walczą
i niszczą Unię Europejską by odtworzyć stare układy i granice i handel ludźmi.

***********
 (dopisuje 02-06)  
Pierwsze wzmianki o szlaku i możliwościach przemytników + kacyków jakie
znam to mój konflikt z sutenerami obsługującymi "uzdrowiska" ... opisałem trochę
w opowiadaniu:
Efekt-alfonsa.html ... opowiadanie/proza

Ich działalność terenem pokrywa się z strefami wpływów pozostałych handlarzy
ludźmi funkcjonującymi w tym systemie społecznym. Wszelkie moje próby
bronienia się nic nie dały ... jako "sierota" byłem przeznaczony do misji religijnej
i do wyszydzenia ... i to co zgłaszałem milicji/policji było wyśmiewane.
Z czasem gdy okazało się, że to organizują elity władzy i hierarchowie i ich pupile;
dałem sobie spokój ... jedynie zostaje to opisać jako literacką próbę.
Tamten alfons obwoził mnie wtedy po regionie próbując wciągnąć do ich systemu.
Nie zgodziłem się, ale sporo widziałem i słyszałem.
Każda miejscowość to przygraniczne środowisko ... chełpił się możliwościami
i pokazywał co potrafią włodarze ... sprzedając się im, miałbym ich ochronę.
Wtedy poznałem wiele osób z ich środowisk i dowiedziałem jak trafiali
w ich szpony.
O lewym przejściu dowiedziałem się przypadkiem. Jedna z "panienek"
opowiadała jak trafiła na nich. Poszła na imprezę ... piła, bawiła się, coś zażyła
na jeszcze lepszą zabawę ... pamiętała że było super! bawiła się i szalała niesamowicie!
Potem się film urwał ... pobudka! jest w obcym państwie i nie wie co się dzieje.
Ledwie dociera do oficjalnego przejścia ... ci ją oskarżają o nielegalne przekroczenie!
albo wyrok albo praca i usługi dla "władzy"-alfons wodzem!
Tak wybrała jak wybrała ... uniknęła więzienia ... koleżanki się śmieją, jedna
opowiada o tym przejściu "tajnym" ... jak  zaufana zmiana celników to samochodem
przewożą i zostawiają ... a tak to przenoszą tamtym "przejściem". Zna je tylko kilka osób.
Współpracują z innymi przejściami na zachodzie Europy i na południu.
Jedna ją pociesza że koleżanka "postawiła się" im, w sądzie normalnie zgłosiła
szantaż ... sądy to ci sami "ludzie" i dowiedziała się że ma ostatnią szansę albo więzienie
albo do "pracy" ... no i też pracuje!

W kilka miesięcy 1984 roku dowiedziałem że organizują misje i mają enklawy
i umówione przejścia graniczne.
Przy nich zawsze jest takie "sekretne", tylko osoby przechodzą ... dobrze ukryte.
Faktycznie mogą wiele. Z czasem się dowiedziałem o rozmowach "klanów"
i przejęciu sieci takich przejść. Mieli nowe budować i obstawić każdy kraj i granicę.
Chodziło o rynki "pracy na czarno" w zachodniej Europie. Już za komuny
były legendy o zarobkach w kapitalizmie.
Kilka "klanów" rodzinnych chce to opanować ... dzięki "mieszalni genów" istniejącej
na zachodzie od lat 60-tych  poznali smak zarobku na "pensjonatach" i obsłudze
pracowników sezonowych albo nielegalnych.    
Chcą to rozciągnąć wzdłuż Karpat ... jest tu sporo małych miejscowości i sporo
terenów gdzie można ukryć ludzi i ich zastraszyć by siedzieli cicho w "pensjonacie".
Tu byłem im potrzebny, po wywalczeniu przez ich wodzów zalegalizowania
narkotyków jako leków mogłem pomóc w przemycie i legalizacji "posiadania"
niewielkich ilości ... konowałka nie przypadkowo mnie niszczy i uniemożliwia
prawidłowe leczenie uszkodzonych kręgów ... mam jako lek potrzebować tylko
narkotyki. To byłaby dobra dla nich "przykrywka"; i jako przewoźnik-przemytnik
i jako ten na "pensjonacie" co może mieć taki produkt.
Wielu z elit chce nawet legalizacji "stref" dla narko-biznesu i "klubów marihuanowych".
Do dziś się nie zgodziłem i zaprzeczam oficjalnie ... narkotyki jako lek przeciwbólowy
leczą tylko ból głowy dealera który wywołuje pytanie: gdzie kupiłeś towar
jak nie od niego?  

***************
(dopisuje trzeciego czerwca)
                    Szlak karpacki i jego idee najlepiej wytłumaczyć na przykładzie ...
tu proszę się nie czepiać szczegółów, to dotyczy realiów jeszcze z lat 1960 do 2000.
Później mogło być różnie, a po 2006 to całkiem inaczej.
Na przykład:
firma duża za zachodzie Europy produkująca ...hmmm ... na przykład kwiaty:
tulipany ... potrzebuje 100 do 150 pracowników sezonowych, za "zimnej wojny"
i przy zamkniętych granicach i rynkach pracy ... byli to pracownicy nielegalni.
Równie dobre dla przykładu byłyby szklarnie np: pomidorów, papryki itp itd.
Tak czy inaczej chodziło o tych pracowników; oni musieli gdzieś mieszkać ... coś jeść.
Praca przez kilka miesięcy umożliwiała spore zarobki. Miesięcznie zarabiali
od 700 euro do 1000; sezon to 4-5000 tysięcy.
W tamtych czasach te zarobki nie istniały oficjalnie ... jak i wiele firm.
Stąd idea ... przy okazji przemytu towarów ... stworzyć szlak
obsługujący takich pracowników ... boss-owie mają do dyspozycji "pensjonaty"
i do 30 takich pracowników "sezonowych"; a przy tym tworzą "stół szwedzki"
z produktami, ale nie żywnościowymi (chodzi o różnorodność i dostępność używek):
od narkotyków, alkoholu, używek  po ubrania.
Dodatkowym zyskiem z pensjonatów były umowy z sklepami i handlarzami.
Pensjonaty były zarządzane przez szefową (najczęściej miała umowę z urzędniczkami
by nie zauważały przebywających na pensjonacie i by pomagały w "praniu"
dokumentów). Często był to duet boss-ów: urzędniczka+szefowa ... dodatkowo
na pensjonacie musiało być kilka osób "stałych"; ktoś kto może mieć zawsze
narkotyki przy sobie (mają umowy z lekarzami); i osoby potrafiące wszystko
załatwić.
Warto pamiętać że w tamtych czasach szefowa na "pensjonacie" była równocześnie
boss-em od organizowania pracy i ich rozliczenia są inne ... właściciel firmy
rozlicza się z "szefową" za godziny pracowników ...a ona dzieli się z nimi tym
co uzgodnione. Do czasu otwarcia granic wewnętrznych Europy w 2006 roku
była to przebitka do 100% na wypłacie "pracownika".
Fantazja boss-ów do ściągania opłat i wymyślania kosztów za które mogą
obciążyć "pracowników" była niczym nieograniczona.
Po prostu wymyślali opłatę i jeśli przekraczała ona możliwości zarobkowe
"pracownika" to ściągali "dług" z kogo chcieli lub od tego co wskazał "dłużnik".

Ważnym czynnikiem w idei powstania "szlaku karpackiego" było dogadania się
wielu sekt oficjalnie zwanych religiami z handlarzami ludźmi.
Ideologia grzechu i pokuty za życia dawała okazję do super biznesu.
Hierarchowie niektórych religii wymyślali z zemsty swoim "stadom" obyczaje typu:
"próba miłości"
"próba wiary"
"próba czasu"
skazani na nie byli hipnotyzowani (efekt deja vu) lub zwyczajnie zmuszani do
misji religijnej.
Dzięki układowi między bandami rządzącymi, nikt nie przeszkadzał w egzekwowaniu
tych "obyczajów". Religijna nienawiść i zamiłowanie do "rywalizacji" między
hierarchami dawała podstawy organizatorom "szlaku karpackiego" że
zapewnią im sporo osób które "przemierzą szlak karpacki" w ramach misyjnej
działalności.
Zaczęto nawet organizować pensjonaty mieszane religijnie by sprawdzić
co będą gotowi zrobić "bojownicy religijni" dla zwycięstwa w rywalizacji.
To wszystko sponsorowane, wszystko odpowiednio "aranżowane" i wymuszane.
Przy okazji nieograniczone fantazją boss-ów opłaty za pokusy ... oferta
nieograniczona i ceny też dowolne. Szlak karpacki umożliwiłby im stworzenie
genialnego dochodu ... a co lepsze ... nieudokumentowanego i nie-do-udowodnienia.
To wszystko w razie wpadki jest tak skonstruowane hierarchicznie że wpadają
nie organizatorzy ale zmuszeni do pobytu na pensji vel misji religijnej. Nic powyżej
najniższego szczebla w hierarchii nie istnieje.  
To "pracownicy" nielegalnie przebywają i oficjalnie na przykład nie płacą podatków
urzędnikom. (co ciekawe wypłaty "pracowników" są traktowane jako nielegalne;
a prowizja i zarobek boss-a i haracze i opłaty na tejże wypłacie nie są
traktowane przez urzędników jako nielegalne - hihihi .....jednym z powodów jest
pewnie podział zysków z "pensjonatów" i "wypłat pracowników" z urzędnikami
 ...hahahaha .. unikają pewnie w ten sposób podwójnego opodatkowania ... hahaha).
Co ciekawe szefowe+urzędniczki  dbały o szczegóły, opłaty za prąd wraz
z licznikami preparowano by opłaty i zużycie nie dawały podejrzeń
że może przebywać w danym regionie za dużo o kilkaset osób. To samo
inne media: gaz, woda itp itd ... wszystko odpowiednio zaplanowane i preparowane.
Umowy z sklepami były odpowiednio organizowane ... tu nie tylko chodzi
o zyski z naganiania "klientów" ... bardziej chodzi o drobny szczegół:
zakupy czyli utarg z kilkuset osób w jednym sklepie i nagle jego brak mógłby
zwrócić czyjąś uwagę. Zwyczajnie mieli umowy od zysku za naganianie, wiedzieli też
ile wydają i prali dokumentację o tyle co trzeba.
To nie istnieje i nie ma tego ... znikali i pracownicy i ich wypłaty i ślady po ich
wydatkach ... a "pensjonat" dla 30 osób okazywał się zwykłym kilkuosobowym
domkiem zamieszkałym przez "spokojnych" ludzi.

************
(dopisuje czwartego lipca)

                 Ważnym czynnikiem; zwłaszcza w Polsce; umożliwiającym istnienie
takiego szlaku przemytniczego była "fala dziadów". Księża (różnych religii) i wojsko
sankcjonowało hierarchię w latach  80-tych (wcześniej i później też) umożliwiali
powstanie sporych enklaw gdzie można było tworzyć "dziwne" firmy i pensjonaty, gdzie
prali pieniądze z handlu ludźmi i z prostytucji.
Tu na przykład z tym "lewym przejściem" które opisuje współpracowała za komuny ściśle
jednostka wojskowa. (żołd żołnierzy był łakomym kąskiem za komuny dla wielu organizacji
przestępczych - takie: pierwszy milion to kradzież, a potem to tylko już zaradność
i zdolności biznesowe).
Wielu dziadów z fali dzięki współpracy dorobiło się
nie tylko majątku ... ale zorganizowali i dopracowali cały system.
Dziady z fali kierowali tam swoich np: "Staszek M....k"; to pokerzysta i ważny
w hierarchii; w tej jednostce wojskowej na przełomie lat 80-tych sporo "zorganizowali" pod
ten szlak i religijne misje (to ukryty "niwlak"-udawany lub bojownik).
Uważajcie bo ma znajomości i wie wcześniej o każdej akcji policji i wszelkich służb ... od niego
wiem o specjalnie zorganizowanych na tym szlaku "salonach hazardowych"; głównie
vel najważniejszy poker.
Dzięki temu ma spore znajomości ... gra z elitami i w Warszawie i Tarnowie itp itd.
To dzięki układom starają się o to by region obstawiać "swoimi" urzędnikami
by "fala dziadów" i szlak miał swój usankcjonowany byt (istnieje - choć go nie ma).
Dzięki urzędnikom mają alibi choćby rozesłani rezydenci:
"Maria K....ska" jedzie na 3 lata do Holandii
"Bartosz Sz...a" jedzie do USA na 5 lat
"Wiesław L...t" jedzie do Grecji na 3 lata
"klan P...ów"  jeździ do Turcji i Berlin Zachodni i ówczesny RFN
"klan T...o" jeździ do Włoch, Francji, Holandii
"Staszek M...k" jedzie do Norwegii
osób związanych z organizowaniem misji i enklaw jest sporo, podałem tylko
kilka przykładowych.
Wszystko mają dość dobrze zorganizowane; rezydenci są tak dobierani by im
nic nie udowodnić. Sobowtóry dokumentami (np: równocześnie w kilku misjach
jest "Maria K" czy przysłowiowy "Jan Kowalski"); sobowtóry wyglądem ... (słyszałem
o przypadkach rozdzielania rodzeństw od dziecka ... by mieć możliwość tworzenia alibi).
"Maria K...ska" szydzi że była w tym samym czasie i w Szwajcarii 3 lata i w Holandii;
wszystkiego się wyprze i nic im nie udowodnią - ona sama zna pięć Marii K.
Wszystko mają tak zorganizowane, że nawet od czasu do czasu robią "ustawki" z policją
by wyglądało że się nimi ktoś zajmuje i że są "czyści" i im wolno tak robić.
Świetnie są związani z religiami przestępczymi ... misje religijne przynoszą im
potężne dochody i są gotowi sprzedać każdego (wielu księży to "gracze kasyn"
i też łatwo dają się wciągnąć w ich system).  
Ważne w misjach są struktury i "przykrywki" ... sporo jest nielegalnych budów
nowych budynków (część legalna część nielegalna; np: oficjalnie budują osiedle
domków ... a powstaje jakiś bonusowy podziemny kompleks), albo remontów
budynków ... by mieć wytłumaczenie pobytu określonej liczby osób.
Handel narkotykami odbywa się też na zasadzie szyderstwa z policji.
Robią sporo "ustawek" by aresztowali drobnych "ćpunków" z kilkoma gramami.
Im więcej aresztowanych za "drobną ilość" tym lepiej.
Argument propagandowy: "...walczą i odnoszą sukcesy tylko z "drobnicą"...".
W więzieniach siedzą tylko za "posiadanie 1 jointa" ... reszta hulaj dusza.
Kilka razy spotkałem się w ich strukturach z "ustawkami" gdzie sami organizowali
swoich "agentów" rozpracowujących by móc kontrolować środowisko i pensjonat.
Z czasem tak rozkręcili biznes na kilku granicach, że stać ich było na
wejście w wielki biznes i mega "pralnie kasy": telewizja, media i reklama.
Wielu z ich środowisk to teraz "uczciwi" dziennikarze/rki, albo producenci TV
 i robią reklamę i programy show ... są już inni, uczciwi i boscy i prawie bez skazy.
Wiadomo ... kartele z Kolumbii czy USA zabili by ich śmiechem jakby się dowiedzieli
o jaką kasę tu się wojna toczy ... ale to tylko wiocha ... proszę pamiętać o
proporcjach. Ja też byłem zawsze najniżej w hierarchii, a tu w regionie
płaca 800 złoty za miesiąc to normy - ja to traktuje - chcieli! to opisuje!
ale wiem jaki system jest i go rozumie. Dla mnie to co oni "przekręty" robią
jest ogromnym majątkiem a gdzieś w świecie o tyle by nikt nie robił alarmu.
Tu też: cwaniactwo i przekręt polega na tym:
- pozwolili mi to opisać gdy nic im nie udowodnią i ten biznes już dawno może
być zatuszowany ... a ci co to organizowali i zarabiali, są bogaci i ustawieni;
przez te 40 lat używali życia i żyli jak chcieli ... a teraz na starość, olewają
ten system, mają swoje domy i samochody i wczasy.
Tu ideologiczną  ciekawostką jest "religijność" i "moralność" ... część tych misji
jest egzekwowana na ofiarach jako pokuta za grzechy ... na misji prostytucja
i pranie pieniędzy z niej dla boss-ów i hierarchów to normy ... sutenerki i alfonsy
to są święte osoby a ich zyski i pieniądze czyściutkie jak sumienie plebana.
Wiele osób co awansowało w hierarchii jest po związkach seksualnych z religijnymi
dewiantami i okazuje się, że pełnili tam posługę duszpasterską i nie mają
grzechów.
Tu w regionie ... to samo jest grzechem i podstawą do "pokutnej misji" ... na misji
religijnej jest to obowiązkową posługą dla hierarchów!!! - ot, paradoks moralności!
"...grzechy pod naszymi sztandarami już nimi nie są..."

Szlak karpacki był świetnym pomysłem i muszę przyznać genialnym. Podziwiam
hierarchie dziadów za pomysł i realizacje. Wpisał się w "obyczajowość"
w tym regionie. Prawdopodobnie oficjalnie zaprzeczą temu ... już dostałem
komunikaty głosowe "już dawno to zaprzestali" ... a mnie musieli ukarać
ich urzędnicy "za podatki" hahahaha
(płaciłem ZUS i podatki przez lata pomimo szykan bandytów-urzędników
i pomimo uszkodzonych kręgów  - od 2012 prowadzę bojkot wymuszony
zachowaniem urzędników opłaconych przez już "uczciwych" i bogatych
dziadów z fali - i tak nie mam życia i żadnych szans z nimi; nie zależy mi już na życiu).
By umożliwić im ukaranie mnie ... choćby przetrzymywali dokumenty, bym nic
nie załatwił w terminie ... zbywają mnie w urzędach ... tu nawet kilka dni temu
szydziła ich dewiantka, że zadbały o wszystko ... nie mam dowodów
że mnie szykanują i prześladują i że od 30 lat uniemożliwiają leczenie
uszkodzonych kręgów.
Nie mam dowodów, że to "klan Pal...icza" mści się na mnie za to co on
robił dzieciom i że wpadkę zaliczył przeze mnie.
Nie mam dowodów że przez lata katowali mnie psychicznie by przerobić na
prawo-ręcznego.
Nie mam dowodów że to "Staszek M+ Robert S.+ Krzysztof R. + A.P."
organizują przekręty by mnie wyszydzić i zamknąć w psychiatryku.
Nie mam dowodów że ci gwałciciele z bojówki religijnej i kumple "Bożeny Z."
coś uknuli i że się mszczą od lat na mnie ... razem z nią i jej klechami tworzą zemstę
i zbrodnię doskonałą.
Nie mam dowodów, że w 1985 po tym gwałcie klecha "ks.Sz...ar" zaplanował mi
misję i fałszywy ślub, i rozwód w fałszywym sądzie w oszukańczym społeczeństwie
 by zniszczyć i uniemożliwić życie.
Nie mam dowodów że na przysiędze w 1989 obroniłem kobietę przed
aresztowaniem do prostytucji przez dziadów... nie mam dowodów
że obroniłem żonę oficera na przepustce przed gwałtem przez dziada z fali.
Nie mam dowodów że organizowałem pomoc ofiarom grasowania "amby"
(kradzieże organizowane przez dziadów z fali).
Nie mam dowodów że tam było wtedy sporo dziadów z fali z regionu Gorlic
i Podkarpacia. Nie mam dowodów że dogadali się  i postanowili zemścić
za wszystko ... że tu większość urzędów i sądów jest obstawiona
przez ich bandy.
Że za to po wyjściu z wojska zaczęli mnie prześladować i niszczyć.
Nie mam dowodów że na misji religijnej dziady z fali organizowali mi
bezustanną rywalizację by uszkodzić do reszty kręgi i okraść z wszystkiego.

Fakt ... ale oni i one mają siebie ... dziadów z fali! stado mend zawsze zwycięża
i zawsze pierwsze we wszystkim ... zwłaszcza na szlaku karpackim.
Muszą mnie ukarać i co ciekawe: to oni mają dowody, że to ja oszukuje nie oni.
Cóż!
Każda kara wyznaczona przez tak zorganizowany system chyba w moim
przypadku będzie nagrodą ... olać taki system.
Olać dziady ... przepraszam ... przeszli dziady "etap poczwarki" ... najpierw
w okresie larwalnym żerowali na społeczeństwie: kradli i gwałcili  ... potem trochę
zamienili się w poczwarki - by dojrzeli, zmienili się ... i umożliwiło im to ogłoszenie
 o nich nowej "prawdy":

Dziady to dobrzy i nobliwi ludzie, mają majątki i są dobroczyńcami (najczęściej
sponsorami) i są po prostu chodzącą dobrocią ... tym co najlepsze w religijnym
ich świecie. Chwała dziadom ... podobno już zaprzestali tej działalności przestępczej.
Czyli nastała kolejna ich faza przeobrażenia religijnego:
"...po uzyskaniu zysku z misji przemiana:
    religijne czynienie dobra - przez zaniechanie czynienia zła..."

Szlak karpacki to tylko przykrywka dla wielu religii i ich bojówek ... i pewnie
będzie jak "fala dziadów" funkcjonował na zasadzie:
pojawiam się i znikam!

****************
(dopisuje piątego lipca)
                   
                   Fala dziadów i szlak karpacki to dwa organizmy współtworzące
system społeczny w regionie. W sumie nie wiem dlaczego organizatorzy nazwali
swoje działania "przekrętem stulecia" ... nie wiem! sama idea granic i tych
lewych przejść - nie jest - niczym nowym w historii ludzkości. Można powiedzieć
stały numer z odwracaniem uwagi i umiejętnym manipulowaniem wydarzeniami.
Przekrętem stulecia w ramach szlaku podkarpackiego było pewnie
stworzenie "mieszalni genów". Nie spotkałem się w historii ludzkości z takim
przekrętem. Samo to jak klechy i z sektą kooperujące prostytutki przepowiadali
co potrafią już było historycznym wyczynem ... to spory przekręt: przepowiadać
o zajściu w ciążę z "Downem" a uprawiać seks z niepełnosprawnym z wodogłowiem!
genialne! genialne! genialne! 
To jest moim zdaniem warte pamięci historycznej ... i powinno być odnotowane
na wieki wieków amen w annałach ludzkości!
Przekrętów z "mieszalnią genów" było sporo ... ale tu się pojawiło wczoraj
sporo komunikatów bym nie opisywał wszystkiego ... kobiecy głos i to nie jeden;
 prosiły bym nie opisywał jak kasę piorą z prostytucji i jak organizują system na misjach
zbierania opłat za seks i do jakich tam "przekrętów" na tym tle dochodzi.
...hmmm... dylemat ... no dobrze! ... napiszę tylko tyle ... fantazję alfonsi i prostytutki
mają niczym nie ograniczoną. Wojny o rozliczenia zysków i podział łupów
są niesamowite. Wielu szczegółów nie mogę nawet i tak opisać.
Samo wywożenie kobiet i namawianie do prostytucji by to religijnie usankcjonować jest
"przekrętem" ... ale czy stulecie? wątpię!
Tu mogę siebie dopisać, mam drobny udział w jednym "przekręcie" prawie godnym
miana "przekrętem stulecia". Pierwszy przekręt znam tylko w drugim mam udział:
Szlak karpacki i jego enklawy, pensjonaty i rządzące nimi układy były sankcjonowane
religijnie. Tu też geniuszem błysnęli księża-alfonsi i sutenerki ... wmówili wielu kobietom
że udział w misjach: tak! ... ale muszą być nieprzytomne jak chodzi o relacje seksualne.
Genialne? moim zdaniem: tak! ... kobiety chcąc zachować regułę religijną same się
odurzały lub pozwalały się odurzyć do utraty przytomności ... to pozwalało religijnym
dewiantom na zachowanie "czystości" - seks co prawda był, ale nie było przyjemności
i nie było grzesznych myśli ... czyny ograniczało odurzenie! często nawet nie wiedzą
kto z kim!

Drugi przekręt jest bardziej oryginalny ... religijni dewianci wpadli na pomysł
kultu wymagającego czegoś więcej od kobiet. Wymyślili kult "marii-magdaleny";
kobietom wytypowanym do misji wmówili że tak jak "maria-magdalena"
będą przez lata uprawiać prostytucje ...a po iluś tam latach spotkają "jezusa" i one
się ukorzą, a on im powie "idź i nie grzesz więcej" ...
wbrew pozorom że tylko głupie się na to nabiorą; nie mieli problemu z rekrutacją
do tego "para-religijnego" kultu. Tu ja się w to niechcący wmieszałem, jak wiecie
na misji byłem jako "świadek jezusa" i miałem tak powiedzieć "Bożenie Z.";
niestety poczucie humoru mam skrzywione i powiedziałem zamiast
"idź i nie grzesz więcej" - "idź się pierdol głupia dziwko".
Bardzo się obrazili na mnie w sądzie w Krośnie i bojówki religijne ... dostałem
komunikatorem od "głosu boga" ostrą reprymendę "znieważyłeś ich kult
prostytucji religijnej"! - to za to cię karamy!
Przykro mi ... ale nie dało się inaczej! zostawiam ocenę czytelnikom i reszcie świata
kto tu ma rację.
Tak czy inaczej moim zdaniem tu "szlak karpacki" i wymyślony przez nich
"kult prostytucji religijnej" i moja odpowiedź są godne pretendowania do miana
"przekrętu stulecia" - ocenę jednak zostawiam innym.

Mogę też opisać wam kilka przykładów o marnowaniu się talentu przemytniczego
w ramach "szlaku karpackiego".
Tu reszta świata i kartele i przemytników przez duże "P", proszę o nie śmianie się,
 a o wyrozumiałość dla organizatorów. Moim zdaniem ten przykład może też
pretendować do miana "przekrętu stulecia";
Jak wam opisywałem ... na rynek vel targowicę w miejscowości przygranicznej
na szlaku karpackim przyjeżdża około setki autobusów z klientami kupującymi
produkty godne "przemytu"; takim ulubionym ich produktem ...kupowanym... był:
proszek do prania
(cena? tu proszę nie przeliczać na inne waluty ... polskie: 10 zł).
Tu błysnęli geniuszem przemytnicy ... zainwestowali w maszynę do pakowania
proszku i w nowe opakowania ... na opakowaniu pisało +/- 5% waga może się
różnić ... to oni postanowili że zrobią stałą wagę i perfekcyjnie i dokładnie
stworzą jedną linię wagową proszku do prania ... geniusz ich szedł coraz dalej
wraz z realizacją tego procederu ... okazało się że waga opakowania klientom
nie przeszkadza i może to być ciut poniżej normy ... i tu sam szatan im chyba
to podpowiedział ... kapnęli się że tak tylko tworzą z 10 proszków 11 (cudowne
rozmnożenie? nie ... chwila) a przecież cudownie mogą rozmnożyć opakowania
i z 10 opakowań stworzą 12 ... cud? moment ... tu dopiero przekręt stulecia;
oni zrozumieli że trzeba uzupełnić brakującą wagę innym produktem ... ich
geniusz błądził; błądził, długo ... ominęli wszelkie pokusy typu: brakującą
wagę uzupełnić diamentami, kokainą, bursztynem - czymś najdroższym ... oni
wybrali zerowe koszty; załatwili sobie darmową mąkę i taki darmowy
produkt dosypywali by waga się zgadzała ...
Moim zdaniem "przekręt stulecia" (gdyby się na świecie pomysł spodobał
ale nie realizacja jakimś Przemytnikom ... o licencje i prawa autorskie proszę się
pytać w sądzie w Krośnie i ich UM - "czarodziej" taką chyba ma ksywę
jeden z tych co wiedzą sporo o przemycie i lewym przejściu granicznym).
Choć czytający też mogą sami oceniać ... nie narzucam swojej opinii.
Ten "czarodziej" vel "zepsuty" często kursował po "szlaku karpackim"
i dzięki pomocy urzędników i plebanów załatwiał sporo w ramach
"misji religijnych" ... choćby opowiadanie które pisałem dotyczy części
mojej misji i "czarodzieja" i trochę ukazuje realia "szlaku przemytniczego":

http://slawrys.blogspot.com/2016/02/gdy-umieraja-uczucia-opowiadanie-proza.html

Tu znów wątek religijny się mi wplata; komunikatorem jakaś miła osoba
zaproponowała że: "...dam ci się nawrócić, tylko żeby klechy ci dali spokój...";
Niestety szkoda życia i zdrowia. Chciałem zauważyć i przypomnieć
sekty obsługujące "przemytniczy szlak" dopisały do niego misje religijne
i tylko propagandowo chodzi im o "nawrócenie" kogoś. Klechom, plebanom
i wszelkim dewiantom religijnym tylko chodzi o zabicie wytypowanego na misje.
Szkoda im dodatkowych ofiar przysparzać. To krwiożercze bestie, bez honoru
i norm etycznych ... ja porównuje ich misyjną działalność i typ nawracania
z religii na religię jako:
"...nawracanie z bandytyzmu na zorganizowaną przestępczość..."

konkretnie... "ks.M...a" w 1973 roku wymyślił  mi z zemsty misję religijną; miałem
trafić w ich najokrutniejsze enklawy gdzie ofiary pedoli były niszczone
i prześladowane. Miałem dać świadectwo jak kończą ludzie którzy dostali
się w szpony ich zemsty ... "ks.Sz....r" w 1985 dołożył mi sporo z zemsty
więcej ... tu ciekawostką jest motyw zemsty i misji; po pierwsze ucierpiał
przeze mnie klecha organizator gwałtu i gwałciciele-bojówkarze religijni ... muszą
ich pomścić ... drugim motywem zemsty było to że tego klechę rozwścieczyli
Amisze ... przed 1980 rokiem grupa Amiszy przyjechała pod Warszawę
i zaczęła działalność misyjną i tłumaczyli katolom i klechom Biblię.
Zemsta klechy to właśnie odwet, miałem z nimi się zmierzyć i ich nawrócić.
Ale współczuje Amiszom rywalizacji z katolami w interpretowaniu Biblii.
Nie mam zamiaru świadomie nawet 1% wykonać misji. Niech sobie sami
toczą swoje spory religijne.
Zwłaszcza że znam szczegóły misji religijnej gdy mnie programowali.
Miałem zginąć ... celem mojej misji było tylko rozwścieczenie Amiszy i
"bordo-świądków". Dosłownie komunikatorem ostatnio mi to
wyjaśnili ... rozmawiało o mnie dwóch hierarchów:
- misja religijna nie może być zemstą! - karci rozmówcę hierarcha
- myśleliśmy że go za nas zabiją! - wyjaśnia pleban

i to co sami ostatnio ogłosili ... że to zemsta za "kleryka Rącz.....go" i że
sekta ogłosi na koniec tego etapu misji "...tak to się robi!..."
hmm ... nawet nie wiem gdzie i na co mam kogoś nawrócić! zostaje
ostrzec - to mordercy!a ich misje religijne to raczej zbrodnie doskonałe!
Cała "miłość" i "dobro" to tylko propaganda.

Tak czy inaczej  "przemytniczy szlak karpacki" to pasmo nieszczęść ludzkich.
Wkrada się w to trochę czarnego humoru. Jeszcze w kolejne dni coś
dopiszę.  

******************
(dopisuje szóstego lipca)

                 Przemyt i cały system szlaku karpackiego był i jest ciekawym tworem.
Wymagał sporej fantazji i talentu organizatorów (moim zdaniem zmarnowali spory
potencjał tego szlaku; całkiem zmarnowali sporo talentów przemytniczych), ale
wymagał od nich i sporych umiejętności logistycznych i organizacyjnych.
Samo to że mieli spore pieniądze to jedno ... ale poruszać się pomiędzy
enklawami ... tu nazwijmy enklawę przez nich kontrolowaną: "Cer-Sęk-Kro"...
czyli od Cer-Sęk-Kro po Grecję, Turcję i Holandię, Francję, Anglię, USA.
To że przekupywali sporo urzędników to wszyscy się orientują i rozumieją.
Tu logistycznie pomogło im wejście od razu ich ludzi w internet i RTV i telefonię.
Mają spore układy ... na ile to tylko umieszczenie "swoich" w instytucjach, a na
ile zwykłe kupowanie decydentów - nie wiem!
Na pewno mogą samolotem przewieść osobę i mają na lotniskach swoje
"kanały" do przeprowadzania wytypowanych ... to samo transport morski.
Na pewno w logistyce i komunikacji ich sporym sukcesem jest
kontrolowanie internetu i komunikatorów ... w tym "głos boga" jest ich
ciekawym osiągnięciem umożliwiającym komunikowanie się. Umożliwia im to też
manipulacje osobami w najniższych szczeblach ich hierarchii.
Tu hierarchowie i alfonsi na szlaku są mistrzami w przekręcaniu faktów,
w ich interpretacji i w całej manipulacji ludźmi.
Opisuje wam od kilku dni jego meandry ... a obsługujący "głos boga" bardzo
komentują to co piszę ... ostatnie dni to szyderstwa i proroctwa.
Szydzą ze mnie przez komunikator
 "... Tak mężczyzna nie postępuje!..."
 "...jesteś do niczego!..."
"...jak pójdziesz do sklepy to wszyscy uciekną na twój widok..."

Było sporo próśb kobiet bym szczegółów z misji nie opisywał - obiecuje:
nie opisze. Nie zależy mi na szydzeniu i obnażaniu ludzi, chcę pokazać mechanizmy.
W Gorlicach jest sporo osób z ich struktur i temu prorokują że będą uciekać
na mój widok ... mają kamerki w pomieszczeniach gdzie przebywam.
Od marca 2011 nie tylko polują na mnie, ale sporo organizują "ustawek".
Wiedzą gdzie i kiedy idę i zaraz mam cała ich grupę odgrywającą proroctwa
 "głosu boga"; jak wiecie: to sekta i  mszczą się za swoich bojowników.
Ich bronią ostracyzm i szyderstwo, to nie przypadek że współpracują z nimi
prokuratorzy i lekarki itd. Jak wiecie mszczą się na mnie za swoich pedofili i gwałcicieli;
chcą "odwrócić kota ogonem" i ze mnie zrobić pedofila i gwałciciela.
Wszystko mają zaplanowane i zorganizowane ... to też nie przypadek że
niedawno ogłosili zemstę, że to za "kleryka Rącz....skiego";
elementem tego co robili temu klerykowi było wyszydzenie seksualne.
To samo chcą mi zrobić; to nie przypadek to uwięzienie moje i rozpowiadanie od lat,
że jestem pedałem i że mam AIDS; ich metody są brutalne choć dyskretne
i zaraz rozgłaszają że było na odwrót ... np; jest tu spora grupa kobiet-bojówkarek,
standard to zaczepki seksualne: obcieranie, dotykanie i gesty i wyszydzanie męskości.
(szczegóły drastyczne, nie opiszę) natychmiast donoszą do władz religijnych i świeckich.
Jest na odwrót ... to ja je osaczyłem i prześladuje.
Już wiecie ... chcą wymusić: mam tylko oglądać pornografię i masturbować się.
Chcą za wszelką cenę zniszczyć mnie psychicznie i fizycznie.
Ostracyzm to ich broń ... skuteczna ... boli psychicznie. Ich każdy atak zorganizowany
i zaplanowany ... "przemytniczy szlak karpacki" to też szlak trupów takich jak ja.
Spotykałem od dziecka wielu tak zaszczutych przez zwyrodnialców rządzących
w tym systemie. Ich sporym na szlaku sukcesem jest stworzenie sieci bojówek:
pedofile, gwałciciele, stręczyciele, dewiantki seksualne ... są zorganizowani
i zawsze działają skutecznie.
Każde wyjście z miejsca w którym chcą uwięzić jest okupione strachem i bólem
serca. Zawsze jest dla nich dobra okazja do wbicia "szpili" w mózg.
Kilka dni temu też "głos boga" pomagał im w tworzeniu alibi jednej z ich lekarek,
to świetny przykład co może was spotkać na "szlaku".
Ta lekarka się wścieka na kogoś:
"... dlaczego mi nie powiedzieliście że on nie miał wtedy ubezpieczenia!..."
wściekła, głos jej pełen gniewu
"... ja mu kazałam pisać oświadczenie że odmawia leczenia!
zrobiliście ze mnie zwyrodnialca..."

By świat znał całość tego wycinka intrygi:
27 lipca 2011 mam operację kręgosłupa ... montują mi implant metalowy na kręgach;
by uniemożliwić leczenie ... wykreślają mnie z ubezpieczenia ich urzędniczki;
lekarki szczują i podają jakieś psychotropy ... w listopadzie 2011 ich dewianci
polują na mnie i podjeżdżają pod nogi i atakują psychicznie; stosują wszelkie
wymuszenia by uszkodzić implant.
Wykluczają ekonomicznie i społecznie ... przez lata wegetuje ... sekta chce
mnie zniszczyć i wymusić to co potrzebują do szyderstwa ... bezustanny atak
pornografią i prowokacje seksualne potrzebne do oskarżeń!
Chyba w styczniu 2013 ... ich lekarka zmawia się z dewiantkami, wściekła atakuje
mnie i że mnie bierze "na oddział"; odmawiam bo nie mam pieniędzy i ubezpieczenia.
Wścieka się, tu one rządzą ... odmawiam; boję się ... potem oskarżą mnie o
korzystanie z szpitala bez ubezpieczenia. Za to mogą mnie skazać i oskarżać
i obciążyć kosztami leczenie ... a to spore kwoty.
Odmawiam ... ta wściekła coś krzyczy na mnie i każe mi pisać oświadczenie
że odmawiam leczenia. Cwane są dewiantki ... interpretują że jestem chory
psychicznie i odmawiam leczenia ... a ja odmawiam bo im nie ufam - nie znają się
na uszkodzeniach kręgosłupa - i nie mam ubezpieczenia - i pieniędzy na leczenie.
Dewiantki wtedy w maju 2013 postanawiają mnie zamknąć w zakładzie psychiatrycznym.
Robią sprawę w sądzie miejscowym, niestety nie mam jak to udowodnić ... przychodzi
koleżanka "klany Pal..icza" (to ci co prorokują po jego wpadce w 1979 roku że
w dorosłym życiu zdemaskują mnie jako pedofila) to niby biegła sądowa; postanawiam
jej zaufać i udostępniam co tu choćby zapisałem na dysku (szczegóły intrygi jaką
pedofile zaplanowali) ... w sądzie się kapnęli że fotografuje dokumenty i wrzucam
w internet i publikuje; od tego czasu znikają dokumenty i sporo dowodów z pokoju.
Mają klucze do mieszkania dorobione, gdy wychodzę momentalnie preparują sporo.
(kamerki, gazy itp itd muszą znikać i pojawiać się bym nie miał dowodów
że coś jest nie tak; oficjalnie jestem chory psychicznie).
Bezustannie szczują bym się powiesił, opowiadam to biegłej ... i kilka szczegółów;
zero odzewu. Nasilają od tego czasu ostracyzm i prowokacje seksualne.
Szkolą dewiantkę i pomagają jej mnie wykończyć; mam nie mieć nic ... niszczą
każdą rzecz jaką kupię; nie wolno nic mi mieć ... usuwają programy komputerowe
jakie kupiłem ... mam tylko korzystać z tego co darmowe i dostępne
tylko dla takich jak ja.
Teraz po latach ... jest lipiec 2016 ta lekarka ... interpretuje to - że, oszukali ją ...
ona wymusiła na mnie pisanie oświadczenia o odmowie poddania się leczeniu!
a to ją oszukali! ... a kto mnie oszukał proszę Pani?

Tu warto by świat wiedział o co chodzi; "Pal...icz" ... to ten co łapał dzieci,
wiązał i robił co robił ... mieszkał w Gorlicach i w tym samym blokowisku
co ja ... wiele osób to jego przyjaciele i pomagają mu w zemście na mnie.
Dlatego mają klucze dorobione do mieszkania i mogą manipulować do woli.
Mogła im dać klucze dewiantka; współpracuje z nimi i im pomaga.
Dzięki pomocy prokuratury i sądu i urzędników mogą bezkarnie
więzić ... i choćby montować kamerki i komunikatory umożliwiające
oszukiwanie i fabrykowanie dowodów im potrzebnych.
To samo: "ks.M...a" ma tu sporo wielbicielek i pomocników i zrobią dla
niego wszystko... on też przepowiadał w 1973 roku że jego sekta i bojówki zemszczą się
i mnie oskarżą o pedofilię.
Inny "klan Pa...ów" ... znów przepowiadał w 1980 roku że mnie wyszydzą jako pedała
w dorosłym życiu.
W tym regionie i na szlaku takich "klanów" jest sporo, ich główne zadanie
to szyderstwo i knucie intryg umożliwiających likwidacje przeciwników za życia.
Dlatego taki ostracyzm i szykany na mnie stosują. Najnowsze to proroctwo
"głosu boga":
"...jak wejdziesz do sklepu, to wszyscy wyjdą!..."

Na szlaku karpackim nie tylko liczy się handel ludźmi i przemyt; ich
sporym zajęciem to szyderstwo i knucie intryg.
Ja nie mam ani jednego dowodu ... niczego!  a one przysięgną
całą sektą przeciw mnie.
Na ich szlaku to standard ta lekarka ... to ją oszukali; a nie ona pomagała
oszukać mnie mendom gorlickim! - ot! to tylko interpretacja i taka ich intryga.
W porównaniu do lekarki co byłem na misji i w 2010 roku nie kazała
mi przychodzić się leczyć w ich systemie ... jako pedał i pedofil nie mam
żadnych praw wedle niej! ... to ta tu i tak "przyzwoicie się zachowała" ...
pokrzyczała, postraszyła i kazała napisać oświadczenie że odmawiam leczenia.
Można? Można!
Co prawda po latach się wyjaśniło że narysowanie aktu kobiety to
nie pedofilia ani pedalstwo ... ale konowałka nie musi tego ani rozumieć
ani stosować. Sekta dzięki "głosowi boga" za to mogła szkolić swoje
bojówki i uściślili "...pedofilia to nakłanianie nieletnich do seksu i seks z nimi!
nie możecie oskarżać ludzi za rysowanie aktów, wszyscy się śmieją z nas..."
A pani konowałka niech żyje w swoim świecie, jak to konowałki ... jest
okazja wyszydzić takiego jak ja ... to wyszydzą i dokuczą!
"Przemytniczy szlak karpacki" też takie "lekarki" potrzebuje; oskarżą
kogo trzeba ... przypisze narkotyki tym co trzeba ... obroni dewiantki z sekty,
a wyszydzi przeciwnika ... taki to system i takich lekarek potrzebują.

Na szlaku karpackim spotkacie sporo dewiacji i intryg ... ich ofiar: takich jak ten
"kleryk Rącz....ski" ... czy to co mi robią - spotkacie też wielu ... gdy byłem dzieckiem
i później, spotykałem prawie w każdej "para-parafii" przynajmniej jednego
takiego ... przez lata spotkałem lub widziałem takich 5 może 10 osób ... słyszałem
o kilkunastu więcej!
To żadna strata dla społeczeństwa dewiantek; dlatego nie ma się szans
z urzędnikami i plebanami. Jest jak jest - ale jest i okazja to opisać; w następnych
opisach ... kolejne odsłony "przemytniczego szlaku karpackiego".
"głos boga" .. wciąż działa i pomaga w manipulacji.

--------------
czarny humor "głosu boga"z wczoraj w nocy ... głośno komentują
i szydzą ... jak śpię, sikam itp itd ... a na koniec komentują pytaniem:
"...hmm... dlaczego on nie chodzi na dziwki ani nigdzie?..."

odp: bo mam k*rwa uszkodzone kręgi i boli mnie jak chodzę!... unikam
poruszania się; każde poruszenie się sprawia mi wiele bólu ... jak się
spytacie klech i dewiantek to wam też powiedzą ... że elementem intrygi
i szyderstwa z takich jak ja jest uniemożliwienie "chodzenia na dziwki" -
zrozumieli?
nie traktuję kobiet jako dziwki ... mam system wartości i gdybym mógł
to bym szukał stałej partnerki-przyjaciółki ...
to nie preferencja seksualna .. że chcę tak czy tak; sekta i dewiantki
dlatego podżegają do samobójstwa; obrzydzają wszystko pozytywne;
nic mi nie wolno ... tylko cierpienie i śmierć jest dla mnie!
zrozumieli?
nawet klecha był kilka lat temu i mi zabronił z kobietami relacji ... prorokował że jego
prostytutki mnie przypilnują (wiedzą jak niszczyć psychicznie i seksualnie).
Dlatego te ploty rozpuszczają i mnie oskarżają od lat, że jestem: pedał, pedofil,
mam AIDS; mam się tylko pornografią interesować ...
 rozumiecie? to ich system, taki sposób na eliminacje konkurencji wymyślili
 i tak go wprowadzają w życie przeciw mnie.
To co mi robią to zemsta środowisk pedofilskich i sekty prostytutek;
tam co miałem misje, to one jeździły do "mieszalni genów" ... i muszą się
na kimś zemścić - mszczą się na mnie: rozumiesz?
Tu w regionie piorą kasę z enklaw i z prostytucji od lat 60-tych; muszą tak robić
i mścić się by ludzie nie mieli życia i chcieli umrzeć ... a one mają kasę
po "wypraniu" i mogą używać życia!  

zrozumieli? ... ja tak nie chcę ... i nie chcę w tym brać udziału ... to
wszystko ich presja i sztuczki sekciarskie.
Paniał: nie chodzę-bo mnie boli samo poruszanie się! po to mnie bili po
kręgach i uszkodzili implant zamontowany na kręgu L-5 by uszkodzić
newralgiczne w tym miejscu nerwy (poproście kogoś normalnego
by wam pokazał schemat "układu nerwowego człowieka" i by wam
wyjaśnił co to rdzeń kręgowy i co tam jest ... może zrozumiecie, ale nie jestem
pewny ... gdyby nie od razu ... to jeszcze popytajcie kogoś! może z czasem
wam się to ułoży w logiczną całość - pozdrawiam: Slawrys)

***************
  (dopisuje siódmego lipca)

                 Wracam do opisów: co się działo na "przemytniczym szlaku karpackim".
W skrócie "PrSzKa" i będą to opisy w połączeniu z konfrontacją z "głosem boga".
Opisywałem to, ale przypomnę ... "głos boga" to typ komunikatora wykorzystującego
urządzenia elektroniczne do przesyłu wiadomości głosowych.
W latach 90-tych poprzedniego wieku, hierarchia sekt i przemytników włączyła się
do tworzenia internetu i telefonii i komunikatorów.
Ja znam przypadek z Krakowa ... ale sądzę że tak zrobili w wielu krajach gdzie
funkcjonuje PrSzKa ... kilka korporacji (zmienię nazwy by nie reklamować) obsługujących
internet w tym: Hoohle, Ha-Ha, Ofera i inne (sporo aplikacji telefonicznych) dało swoje
produkty do testowania informatykom. Sekta pedoli i przemytnicy szybko włączyli
się w proces tworzenia produktów i ich testowania.
To pozwoliło na umieszczanie tam i ukrywanie "swoich" komunikatorów.
To zapewniało łączność między "pensjonatami" i hierarchami. Na uczestnikach misji
i na mieszkających w "pensjonatach" wymuszali korzystanie z produktów jakie
kontrolują komunikatorami: telefon, komputer, laptop, smartphone.
Dzięki umieszczonym bez wiedzy właścicieli tam komunikatorom wiedzieli
o czym się rozmawia i co robi ... pełna kontrola wytypowanych.
Tu przykład z "pensjonatu" ... czarny humor i trochę brutalny ... ale pokazuje,
czym jest PrSzKa dla hierarchów - a czym dla ich ofiar:

         To było na zachodzie Europy, na pensjonacie było sporo pracowników i dodali
im dwie "panienki". Nie wiedziały, że każde pomieszczenie włącznie z ubikacjami
jest monitorowane i na podsłuchu. Po kilku miesiącach usługiwania, chciały tylko uciec.
Sutenerzy i szefowe oglądali i podsłuchiwali jak rozmawiały ... postanowili nimi
manipulować. Za pomocą komunikatorów (miały urządzenia ukryte w ubraniach)
zaczęli im podsuwać pomysły ... te wzięły ten "głos boga" za jakąś formę "telepatii"
i to coś pozytywnego. Podpowiedzieli im by uciekały nocą; w dzień tubylcy i policja
zaraz ich złapie i odda sekcie - tak faktycznie robili tamci w enklawach.
Podpowiedzieli gdzie przejść i dzięki satelitom kontrolowali ich każdy
krok po wyjściu. Kierowali metr po metrze ... na dzień ich kierowali do kryjówek
przed sektą i tubylcami; w nocy kierowali gdzie iść ... niestety, nie wiedziały
że okrążyły miejscowość ... na trzecią noc podpowiedziami przyprowadzili je
z powrotem do "pensjonatu" i wskazali jako kryjówkę na kolejny dzień.
Te weszły do środka ... i jedynie słyszały szyderczy śmiech z komunikatorów.
Tak ich ucieczka się potoczyła. Nie uciekły; sekta skutecznie manipuluje ... a dzięki
pomocy urzędników ich ofiary nie mają żadnych szans.
Widziałem sporo rozpaczy i tragedii na szlaku. Niewolnictwo ekonomiczne i prawne
jakie funduje swoim ofiarom sekta i urzędnicy ... nie daje nadziei.
Straszna jest nie tyle rozpacz i beznadziejna sytuacja ... ale to że ich urzędnicy
i bandyci rządzący uważają że ich ofiarom udzielili pomocy prawnej!
Ja też przykładem jestem ... nieraz procesja ich urzędników i twierdzą: pomogli mi!
tak jest mi dobrze???

Tu "głos boga" ostatnio coś komunikował że przysięga i nie będą już rozbijać
małżeństw ... mam przestać opisywać szczegóły afer i "obyczajów" ... hmm ... chyba
nie podporządkuje się.
"Głos boga" też bardzo był zbulwersowany o podanie "Sądu w Krośnie" jako
tych co mają licencję na przemyt ... jakoś pamiętam jak mnie tam potraktowali,
do dziś nie dostałem dokumentów z rozwodu ... i co mi zrobili pamiętam,
przez lata gdy rządzili tym przemytem i handlem ludźmi i zarządzali alfonsami
i ich ofiarami przy "uzdrowiskach" też pamiętam.
Tu by reszta świata znała więcej szczegółów ... Przekręt stulecia i zarazem
przemyt stulecia: przepakowanie i rozmnożenia 10 opakowań proszku do prania
w 12 opakowań i uzupełnienie brakującej wagi darmową mąką ... miał inny
finał.
Ten produkt kupowano do "specjalnej" hurtowni. Tam proszek ... był
przepakowywany w opakowania z innego kraju i pchany dalej do handlu i do
przemytu do innych regionów.
Oprócz licencji o ten przemyt ... proszę by ci ludzie, ich spytali się: dlaczego
do dziś nie dostałem dokumentów z rozwodu (5 lat minęło). By reszta świata
wiedziała że to przekręt handlarzy ludźmi to kolejny przykład.
Po rozwodzie chciała się ze mną spotkać córka: Paulina ... pokazałem jej
dokumenty i o co mnie fałszywie oskarżali na rozwodzie. Widziała te dokumenty
i je czytała.
Płakała i twierdziła że wszystko poprzekręcali.
Potem przedstawiciele sekty tu w Gorlicach rozpuszczali ploty-kłamstwa
że pokazałem córce wymyślone przeze mnie dokumenty i to nie prawda.
Do dziś nie mogę znaleźć tych dokumentów i wezwania na sprawę rozwodową-
wszystko zniknęło! - sekta i handlarze ludźmi to nie tylko okrutna banda ... to cwani
oszuści. Handel ludźmi to intratny biznes i skuteczna metoda mordowania za życia.
Nawet by mnie okpić puścili mi rozmowę ... dotyczyła mojego opisu jak
alfons werbował "panienki" do prostytucji i jak jedną zastraszyli w sądzie
by sama chciała "pracować" dla nich ... postaram się o dokładny cytat:

"... tylko sobie tak trzy prostytutki zorganizowali do obsługi urzędników!
   to nic takiego..."  - głos podobny do "zepsutego" to mówił

Tu głos był szyderczy, okpili można rzec cały świat i swoje ofiary.
Im jako urzędnikom wolno sobie "prostytutki organizować" - pewnie
tylko na urzytek wewnętrzny - nie na handel!!!???
Niestety takie są realia władzy na PrSzKa; przy okazji ich sekty macki
sięgają TV i przy pomocy dziennikarzy wyszydzą swoje ofiary i zniszczą
ekonomicznie. Na koniec udowodnią że to ich ofiary tak chciały i
nigdy nikt nie był przez nich skrzywdzony.  
To co robią na szlaku rządzący i plebani jest  niestety propagandowo
"czystym dobrem"; i tej wersji się trzymają w propagandzie.
Ich szyderstwo to ciekawy fenomen ... tak jak mnie 5 lat truli ... huk w uszach,
utraty świadomości; paraliże i uszkodzone kręgi ... od kwietnia 2016
przestali podawać zatrutą wodę ... teraz okazuje się po latach:
wczoraj oburzał się "głos boga"
"...przeklinasz wszystkich i wszystko ... i kłamiesz z wodą ...
(po zaprzestaniu podawania zatrutej wody w kwietniu) w czerwcu badaliśmy wodę
i nie ma nic w niej - żadnych trutek i toksyn! ..."

Można? można HAHAHHAAHa; a do śmierci i tak będę was przeklinał i wszystko;
i tak pedofile i sutenerki na urzędzie mnie wykończą psychicznie i nie chcę
żyć w waszym parszywym społeczeństwie.
Możecie mnie zamykać, oskarżać i robić co chcecie ... już nic nie ma sensu.
Co dam rady to jeszcze opiszę ... i tyle!
Po śmierci trafię do lepszego świata i tam nie będziecie rządzić ... mam wszystko
tam zorganizowane i zbudowane - tam nikogo nie skrzywdzicie! Olewam wasz system!

Dziękuję tej drugiej osobie obsługującej komunikator za wyrozumiałość;
wymieniali poglądy na temat mojego "przeklinania wszystkiego";
paraliże, stres i ciągłe puszczanie tych oparów psychotropów powoduje straszliwy
ból i dlatego przeklinam ... sekta pedoli ma skuteczne metody ... podsuwają
odpowiednie wcześniej wspomnienia i wiedzą co boli i co spowoduje
rozpacz i przeklinanie.
Tu znajdziecie na blogu co mi wcześniej przesłali (znaczy kilka lat temu)
przypomnę ... u nich jest proroctwo najpierw, potem wymuszenie!
Oni to zaplanowali i przepowiedzieli i muszą doprowadzić do tragedii:

to mi przesyłali 5 lat temu ... wiele razy atakowali
i przepowiadali co mnie czeka.

Tu ważne jest i to że ci z sekty ... rezydenci w Gorlicach ... po trochę
punktują mnie za co się od dziecka mszczą ...
Bardzo ważną jest zemsta za tego z ich elit ... na spotkaniu hierarchów sekty
doszło do zakładu hazardowego ... założyli się w ile czasu można przejechać
między Gorlicami a Rzeszowem w godzinach szczytu!
Jako nie-ludzie ale sekty boscy uznali że ludzie tu nie mają znaczenia, wszak
oni rządzą na PrSzKa. Jak już wiecie doszło do wypadku, z dużą prędkością
uderzył kierowca w samochód przed nim jadący.
Byłem świadkiem wypadku, jechałem jako pasażer ... ostrzegłem kierowcę
że jeździe idiota za nami, (jechaliśmy ostatni w "korku" jaki się utworzył, widziałem
jak wypadł z za zakrętu i jak z maksymalną prędkością jedzie).
Pojazd którym jechaliśmy ledwie zdążył mu zjechać z drogi ... inni nie zdążyli;
uderzył w samochód ... przekoziołkował na drodze i jeszcze uderzył w inne.
Od wtedy mendy gorlickie niszczą mnie (to około 2000 roku) ta konowałka i urzędniczki
zaczęły mnie niszczyć i szkalować ... rozpuszczały ploty że handluje kradzionym
towarem; zaczęli mnie niszczyć w ZUS i im pokrewnych organizacjach
przestępczych. Uniemożliwiali  mi leczenie kręgów. Ich dewiantki zaczęły
polować na mnie i fabrykować dowody ... zaczęło się oskarżanie że jestem
pedofilem i jestem psychicznie chory. Szybko dogadały się z pozostałymi
klanami tu rządzącymi. Akurat to te same zboki i dewianci ("Bogdan S." "Dorota M-P"
"Pal...icz" "Grzegorz Czy....icz" i cała reszta) "Bogdan S." wozi pornografie
i podrzuca jako moją ... całe ekipy organizują przekręty z oskarżeniami fałszywymi.
(to lata po 2000 roku i wcześniej). Wszędzie mnie wypychają, intryga "Marii K"
i "Bartosza Sz." też trwa ... przyłączają się do ich intrygi i pomagają by zniszczyć na misji
przez nich zorganizowanej.
Momentalnie pojawiły się hieny dziennikarskie z ich sekty; zaczęły się oskarżenia,
prowokacje i ataki (oficjalnie na odwrót jest - to ja zaatakowałem ich).
Dlatego mogli bezkarnie mnie tam faszerować psychotropami, czy tak jak "Iwonkuń"
dzięki konowałce miała dostęp do środków podniecających i mi je podała by
wymusić seks z nieletnimi - ona tylko chciała mnie zrobić winnym - system!
Wiedzieli i o misji i reszcie planu sekty pedofili. Robili wszystko by zaszczuć
i wykończyć.
Teraz po latach, kilka dni temu znów przypomnieli ten wypadek; "głos boga"
twierdzi że ktoś z konkurencyjnej sekty dowiedział się o zakładzie hazardowym
i że będzie jechał tamtędy ten "z elit gorlickich"; ten "korek" był pułapką na niego.
Czyli świat powinien wiedzieć ... na PrSzKa jest duża konkurencja jak chodzi
o sekty i ich możliwości manipulacją wydarzeniami.
Co do technicznych sztuczek jakie stosują ... jeszcze na szlaku, lubią robić
podłe żarty typu ... montują w waszych pomieszczeniach nie tylko kamerki
i komunikatory by szydzić z was i waszej higieny i z tego co robicie.
Montują przy wszystkich urządzeniach z elektroniką "przerywacze prądowe";
są one sterowane na podobnej zasadzie jak pilot do telewizora i robią
różne "wedle nich żarty"; włączają się i wyłączają urządzenia; prąd raz
jest raz nie ma w urządzeniach. Czy tak jak mi zrobili... wyłączyli
pralkę i "głos boga" zakomunikował że mam prać w rękach... taki urządzenia
są nie dla mnie wedle "głosu boga".
Musicie ich zrozumieć i wybaczyć im ... inny ciekawy ostatnio komunikat
to "głos boga" szydzi ze mnie:
ktoś organizatorów strofuje za to co robią ... odpowiada im organizator:
"... co mnie to obchodzi; nie my go biliśmy po kręgosłupie! my musimy
 rywalizować!..."

tu chciałem wam opisać jak przygotowują rywalizację by wygrać i
dlaczego ich nie obowiązuje wiedza że to oni uszkodzili mi kręgi.
W 1985 roku już była ta rywalizacja zaplanowana i jedynie w odpowiednim
czasie sekta pedoli organizowała "ustawki" ze mną. Wszystko zawsze
w odpowiednim czasie jaki przepowiedzieli.
By wygrać rywalizację ze mną postanowili wcześniej mnie wyeliminować,
 a sobie zapewnić alibi.
Od chyba 84-tego roku wynajęli i opłacili osobę co mnie biła po kręgach.
To było na przystankach i w tłumie zawsze. Ktoś podchodził do mnie
za plecami i nagle obrywałem w kręgosłup w odcinku lędźwiowym.
To było przy okazji jak jeździłem do pracy z tymi co mnie wynajęli do pracy
przy dachach.
Po drugim ciosie zrozumiałem że ktoś mnie obserwuje i atakuje. Za trzecim
razem już wyczaiłem go. Nie zdążyłem zareagować i uniknąć ciosu,
ale już widziałem kto to. Za czwartym razem nie zdążył mnie uderzyć,
zbiłem mu rękę i przystawiłem do ściany. Przeprosił - zapłacili mu, to jego
praca (twierdził że to ci od "Bartosza Sz." i "ściemy- mieszalnia genów").
Od wtedy zawsze stawałem z boku i zawsze pilnowałem co się dzieje za
plecami. Kilka razy jeszcze próbowali mnie tak znienacka uderzyć.
Ostatni taki cios, ale najmocniejszy oberwałem od ich "politycznego"
w wojsku w 1989 roku.
Zgadza się, organizatorzy systemu mają prawo twierdzić: to nie oni
mnie bili po kręgach ... ale świat powinien wiedzieć ... nie bili; ale wynajęli
i opłacili tych co bili! oni zrobią wszystko by wygrać rywalizację.
Dlatego ich konowałki nigdy nie chciały dostrzec że mam uszkodzone kręgi.
Robiły im alibi. Nie istnieją dowody że miałem uszkodzone kręgi
przed 2006 rokiem.

Na przemytniczym szlaku wiele podobnych przypadków znajdziecie;
sekta pedoli i konowałki nawiązały współpracę by wyszydzać chorych
i ich eliminować z systemu. Po "pensjonatach" i w ich enklawach
jest wielu "dziwnych uzdrowicieli" ... typu ten ksiądz z Tylawy...

Ludzie z którymi rozmawiałem w większości przekonani byli o niewinności 
księdza M. Twierdzili oni, ze proboszcz z Tylawy był bioenergoterapeutą.   

Prawie każda enklawa na szlaku ma swoich "uzdrowicieli", "bioenergoterapeutów".
Lekarze i urzędnicy z nimi w zmowie usuwają z ZUS-u niewygodnych,
a nadających się do sprzedania sekcie. Uniemożliwiają leczenie
i istnienie, skazują na leczenie narkotykami i psychotropami.
Pomagają w prześladowaniu i manipulacji ... sekty i ich "uzdrowiciele"
mają bojówki śledzące "leczonego" i manipulują wydarzeniami.
Do lekarza na misjach nie można iść samemu, musi boss iść porozmawiać
najpierw z lekarką.
Manipulują że leczenie w szpitalach i u lekarzy specjalistów jest niepotrzebne.
Wszystkie schorzenia to kwestia psychiki.
Mi po operacji kręgosłupa często zachodziły drogę ich dewiantki ... jestem
przykładem że operacje nie pomagają, a takie implanty metalowe na kręgach
nic nie poprawiają w stanie zdrowia.
Tylko modlitwa leczy i wiara. Cytując jedną osobę z ich bojówek:

"...by być uzdrowionym, trzeba mocno wierzyć!..."

Na PrSzKa nie ma miejsca na nic prócz rywalizacja i praca zgodna
z przeznaczeniem wytyczonym przez dewiantki i sutenerki na urzędzie.
Dlatego było mi leczenie po operacji niepotrzebne, A?
organizowanie pracy jako: "kamieniarz" - już było wskazane i zalecane
przez sutenerkę na urzędzie  --- hahaha
(jak w obozach koncentracyjnych - praca w kamieniołomie jako kamieniarz
najzdrowsza!)
Cały układ w enklawach na linii lekarze i konowałki - a znachorzy jest
powiązany z podziałami i hierarchią ... każda sekta ma swojego lekarza
i znachora i dzielą się strefami wpływów i liczbą "leczonych" byleby płacili
za poradę medyczną.

********************************
(dopisuje ósmego lipca)
               
                     Tak już oficjalnie ... ten przemyt "proszku do prania+cudowne
rozmnożenie z 10 do 12 opakowań+przemyt w tym darmowej mąki" ... jest
tylko kpiną z systemu i PrSzKr. Tak na prawdę ich główny przemyt
to dwa autobusy z drogimi produktami (złoto, biżuteria, produkty o bardzo
dużej przebitce, narkotyki); wiem na sto procent że na PrSzKa  ukrywano ludzi
poszukiwanych przez policje na całym świecie i przemycano ich po szlaku
takimi "bocznymi przejściami". Gdyby Interpol pokusił się o analizę
zniknięć osób poszukiwanych to "pensjonaty" z PrSzKa okażą się
sporym ich zapleczem do ukrywania się.
Od 1984 roku robią ze mnie głupiego włodarze sekty pedoli, dlatego taki
mój żart z nich. O przemycie i bocznym przejściu wiedzieli hierarchowie
wszelkich religii żerujących na ludziach i władze lokalne i w sądach
też wiedzieli (elity same jeździły tamtym szlakiem przemytniczym).
Ale mam nadzieje że świat zrozumie ironię i będzie promował geniusz
władz i przemytników - i jako przekręt stulecia podawał: "cudowne rozmnożenie
proszku do prania z 10 do 12 opakowań i przemyt w nim darmowej mąki"
przez około pewnie kilkanaście lat.

                Sam PrSzKa to złożony twór; to nie tylko przemyt, pensjonaty,
działalność misyjna,to też medyczne i para-medyczne usługi. To twór zapewniający
wszystko w ramach swoich struktur. Ich pomysłowość nie ma ograniczeń.
O ubezpieczeniach już pisałem pisałem na blogu ... jednak przypomnę że
na szlaku działają prężnie firmy doradztwa finansowo-ubezpieczeniowego.
Upominał się ktoś bym napisał nazwę firmy ... nie napiszę jej bo jesteście miłośnikami
reklamy a ja jej przeciwnikiem ... nie będę was reklamował!
Kto zechce to was odszuka i bez mojej pomocy. Tyle powiem że to świetni
eksperci od prania pieniędzy i tworzenia piramid finansowych.  Obejmują swoim
zasięgiem kilka krajów na PrSzKa to Interpol z nudów mógłby się nimi zająć; nic
ważnego i wielkiego ... ale sporo piramid finansowych, lewych ubezpieczeń;
odszkodowania dzielone (odszkodowanie tylko po podziale wypłaty), nielegalni
pracownicy. W ramach przestoju i nudy i nic ważniejszego do roboty to nimi
się możecie zająć ... tak to marni są - ale odnotować trzeba - są na PrSzKa
i oszukali sporo klientów i pracowników jacy podjęli z nimi współpracę ... ale
to specyficzne i niewielkie oszustwa jednostkowo .... dopiero konfrontacja
całej "piramidy pracowniczej i ubezpieczeniowej" i zsumowanie najniższego
szczebla hierarchii-piramidy da faktyczny obraz na czym ich przekręt polega.
Ważnymi na szlaku są "nietykalni" z elit łotrusków; to dzięki nim cały ten system
istnieje. Mogą jeździć po świecie i pilnować by niższe szczeble hierarchii
i pensjonaty przynosiły dochody. Łotruski rozpościerali nad PrSzKa
parasol ochronny i sporo uprzedzali o wszelkich akcjach milicji/policji
czy innych służb ... wszystko znikało w odpowiednim momencie.
Ich ważnymi też zarządcami są hierarchowie tu zesłani przez oficjalnie
istniejące religie ... tu poszczególni hierarchowie dogadali się stworzyli
raczej sektę jak religijne organizacje. Na pewno możecie iść śladem
kim są religijni rodzice-zwierzchnicy takich osób jak "Florian K....d"
"Waldemar K.....k" "Beata Z.....a" "Janusz z K." i inni ... to prawdopodobnie
"bordo-świądki" - "Staszek M....k" "Bartosz Sz..a" "Kazimierz G.....a"
i inni to prawdopodobnie "pralwini";  jest tu taki u nich system że możecie
być zaskoczeni ... bo może być wiele osób w kilku religiach; w regionie
nie ma problemu by istnieć jako buddyści, prawosławni, rzymsko-katoliccy.
Tu takim przykładem jest "Dorota M.-P."i "Bogdan St.......cz".  
(oprócz konotacji w hierarchii religijnej ... to wszystko ludzie często
prężnie działający w starych służbach "komuchów" i działali jako ważni
przy KC)
Działają po prosto w hierarchii na najwyższym szczeblu ... co wymyślisz religijnie,
to sekta zrobi "swoich" przedstawicielami najwyższej hierarchii tej religii.
 Dla nich nie istnieje moralność i etyka ... liczy się kasa i zyski z PrSzKa.  
Na pewno za komuny i za "zimnej wojny" łotruski obejmowali ważne stanowiska
w służbach kontrolujących społeczeństwo; wielu z nich i ich dzieci
odziedziczyli "nietykalność" i mają umowy z instytucjami rządowymi i z
hierarchami.
Dlatego możecie na szlaku szukać przy pensjonatach ... łotruskich zwierzchników
i patronów chroniących przed policją i celnikami np:  "Agnieszka Dr.....cka".  
Na pewno pralnią kasy z tej przemytniczej działalności elit jest kilka
ośrodków radiowo-telewizyjnych ... dlatego taka ich zaciekła walka o
reklamę, to najlepsza pralnia kasy i miejsce wymuszania haraczy.
Spotkałem się na szlaku z sytuacją gdzie handlarze i kupujący oglądali
tylko reklamę i kupowali produkty reklamowane z firm jakie nawiązały z nimi
układ. Oficjalnie: kampania reklamowa ... nieoficjalnie:  firma "dobrowolnie"
lub jako haracz wykupiła reklamę u zwierzchników PrSzKa;
w ramach umowy i rekompensaty za haracz ... są kupowane momentalnie
produkty tej firmy. Haracz opłacony im się wrócił ... a dowody o szantażu
nie istnieją... takie: wilk syty i owca cała.
Przykład:
hierarchowie mają na przykład 100 pensjonatów na szlaku do dyspozycji ... to:
3000 osób ... (hierarchowie piorą kasę z enklaw, prostytucji i handlu ludźmi)
 te osoby dostają jako "mrówki" pieniądze na zakupy zlecone...
lokalna firma dostaje ofertę nie do odrzucenia: wykupić reklamę jako
formę haraczu i opłacić doradców i innych z elit co stworzą reklamę.
Po szantażu  i opłaceniu się ... nadawana jest reklama ... znałem handlarza
co miał z nimi umowy i zaraz wykupywał ten produkt w hurtowniach ... wiedział
że "mrówki" na dniach po reklamie zaczną wykupywać towar tej firmy.
Nie muszę mówić ile na szlaku towaru może być kupione przez "mrówki".
Takie 3000 sztuk dziennie mogą wykupić "mrówki" (w tym przykładzie).
To zręczne i nie do udowodnienia układy ... umowy 10% od obrotu
są częstym haraczem na linii: hierarchowie-handlarze ... "mrówki" to tylko
przykrywka ... pojedynczo jest śmieszny wręcz koszt ... dopiero struktura
piramidy finansowej i "objęcie" całości może dać wyobrażenie o kasie jaką
piorą. Tu na przykład są im potrzebne granice państw i system ceł ... wtedy
się opłaca przepakowywać towar w opakowania zgodne z danym
rynkiem lokalnym ... a "mrówki" są jedynymi oficjalnie winnymi przemytowi
na dużą skalę.

Tu "głos boga" narzekał na mnie za opisy i psucie biznesu ... przepraszam,
to już na misji mówiłem: pracuje i żyje sobie cicho samotnie ...nikt mnie się
nie czepia - a wy swoje robicie! woleliście szydzić ze mnie i nie daliście w spokoju
pracować ... to wy wybraliście-nie ja: rywalizację!
i wybraliście zemścić się na mnie za pedoli i gwałcicieli z sekty!
tu symbolicznie i tylko słownie ode mnie do hierarchów i urzędników:
 "...gest Kozakiewicza..."

Czytelników w razie czego przepraszam; "głos boga" sporo mi komentuje i
dokucza za opisywanie systemu ... chciałbym was uszanować i choćby pisać
poprawnie i z odpowiednią edycją tekstu i innymi aspektami poprawnej
struktury tekstu ... nie mam możliwości! to też element ich rywalizacji i
jej taka konstrukcja.
Proszę o wyrozumiałość i wybaczenie czytelników.
Hierarchów i organizatorów olewam i nic od nich nie chcę ... ale wybaczam im.
Choć wiedzą co czynią to są łotrami i oszustami udającymi religijnych hierarchów.

*********************
(dopisuje dziewiątego lipca)

                Omawiam PsSzKa bardzo pobieżnie, wiele przykładów nie nadaje się
do tak publicznego opublikowania. Wszystko jest oparte o szantaż, wymuszenia
i szyderstwa. Wiele tych pensjonatów to okazja do nagrywania i montowania
materiałów do szantażu i zastraszania ofiar sekty pedoli.
Warto pamiętać że zaproszenie do ich "zabawy" to nie tylko impreza
i rywalizacja - to zwiastun że nie długo pojawią się fotografie i filmiki odpowiednio
dla sekty zmanipulowane.
Opisywałem w opowiadaniu "po śmierci uczuć-taktyka istnienie" ... relacje z takiego
"pensjonatu" obsługiwanego przez sektę. Tam znajdziecie dokładniejsze opisy
ich "ustawek" pod fotografów ukrytych i pod kamerki i podsłuchy; link poniżej:

Po-smierci-uczuc-taktyka-istnienia.html 

Tu nowy wątek działalności sekty pedoli na PrSzKa - HAZARD.
Praktycznie cały szlak jest usiany nielegalnymi kasynami. Oferują wszystko.
Kilka razy się spotkałem na szlaku z rywalizacją organizowaną przez szefowe;
wyznaczały graczy z pensjonatu do rozgrywek pokerowych w kasynach.
Z czasem przeniosło się to do internetu - strony pokerowe i oferujące hazard
stały się częścią oferty pensjonatu ... mieszkasz u nich - musisz korzystać z tego.
Ofertę kasyn i takich gier znam tylko od lat po 1980-tym.
Po śmierci Taty często miejscowi gracze z sekty ... wręcz wciągali na siłę
w ich system. To związane z rentą po śmierci Taty jaką dostałem na ukończenie
szkoły ... chcieli mnie wciągnąć w hazard i odebrać wedle nich: ich pieniądze!
Sieroty w Polsce nie mają swoich pieniędzy ... to co się dostało to jest hien
i sekt łaska.
Miałem pisać opowiadanie "zew hazardu" - i tam umieścić cały wątek
od śmierci mojego Taty i pierwszej konfrontacji z pokerzystami i hazardem od 1981
po lata 2009-10 gdy byłem na misji. Niestety sekta pedoli manipuluje sporo
i tak jak mi nie pozwolili dokończyć opowiadania "po śmierci uczuć-taktyka
 istnienia"; tak i nie pozwoli na to o hazardzie.
Już w latach 80-tych były duże kasyna dla hierarchów (jedno ważne to koło
Tarnowa), kilka po innych regionach. Na szlaku królowały w tamtych latach
tak zwane "automaty" ... do dziś choćby je można na Allegro spotkać ...
to przykład i nie propaguje ich ... chodzi o przykład:

http://allegro.pl/automaty-do-gier-122319 

W tamtych latach 80-tych potrafili na przykład ... jeśli nie chciałem grać ... to żądali
pieniędzy (ich pieniędzy - bo to ich system) ... oczywiście przegrywali i ich
nie odzyskiwałem.
Warto wiedzieć że każde kasyno czy salon gier ma swoich "naganiaczy".
Pokerzystów i znawców gier, robiących pokazowe rozgrywki i przegrane
i wygrane (żyli nie z wygranych; hierarcha ustalał że to ich praca i przegrywali
i wygrywali na pokaz - oddawali wygrane, a przegrane nie były im liczone;
żyli z stałej pensji od kasyna i prowizji od przyprowadzonych nowych klientów).
Moje potyczki z najlepszymi pokerzystami na szlaku to spory kabaret.
Oni robili wszystko by mnie wciągnąć i oszukać ... a ja olewałem ich system
i robiłem co mogłem by pomimo skazania na przegraną z nimi - okpić ich.
Różnie było - ogólnie: przegrałem, bo tak skonstruowano system.
Warto pamiętać że ci co to organizują tylko potrafią takich jak ja pokonać:
sierota co po śmierci Taty dostał marną rentę ... i jeszcze muszą bić po kręgach
by okaleczyć i uszkodzić układ nerwowy ... takie schorzenia utrudniają koncentracje,
ból eliminuje i ułatwia pokonanie przez ich najlepszych pokerzystów takich jak ja.
Tu ciekawostka ... elementem mojej misji było też będąc w "pensjonacie"
sprawdzić pod względem analitycznym dlaczego "ich" gracze przegrywają ciągle
w stworzonej przez nich stronie pokerowej.
Moja odpowiedź ... humorystyczna: przegrywacie- bo siedzicie po niewłaściwej
stronie komputera ... hahahaha
Ważni co sporo wiedzą o organizowanych rozgrywkach hazardowych
w "pensjonatach" to np: "Staszek M....k" "Bartosz Sz..a" "Jos z DużeSpodnie".

Tu wiadomość dla "Lainii" z opowiadania; "głos boga" kilka dni temu
mnie ostro atakował ... znał nasze "rozmowy" i ich treść ... wściekał
się że nie było między nami "romansu" i chcieliśmy go wkurzyć ... to
wie nie ode mnie - ani od Ciebie ... puszczają mi co rozmawialiśmy!
wszędzie cie śledzili i nagrywali - nie tylko u mnie! mieli też nagarania
z tym co mieliśmy tylko dwoje wiedzieć  ... jednak
domyślili się że coś planujesz! szkoda że nie chciałaś bym był sprawny
po operacji kręgosłupa ... dałoby się im to odpowiednio jeszcze
zepsuć na "szlaku" i uratować trochę ludzi! trochę za późno - na refleksję!
Wszystko zatuszowali i wszystko poprzekręcali, tu sutenerki z ich sekty
wszystko wiedziały i czekały na mnie i temu tak "rozegrały" intrygę!
Oszustki rządzą niestety i są cwane.

Tu odpowiem za siebie ... nie miałem "romansu" z nią ... Ty ją chciałeś
jako swoją własność i zaliczyć ... ja nie traktowałem tego jako romans tylko
piękną historię pozytywnych uczuć jakie mogą stworzyć mężczyzna i kobieta.
Kocham ją wolną i szczęśliwą i nie mam potrzeby ją usidlać, omotać, zaliczyć
i dodać do trofeów. Uważam że stworzyliśmy kilka pięknych chwil
wartych pamięci i uśmiechu do wspomnień. Nie mogę od niej niczego
oczekiwać ... ale jak sam to ująłeś ... przyjaźnicie się tylko; ona cie traktowała
jako starszego dobrego przyjaciela!
Ale to nie mnie boli, ani ją - tylko Ciebie!
To nagranie na pewno masz ... jak wyjeżdżała, to pożegnała się ze mną ... puszczaj
sobie to w kółko!

Tu reszta świata powinna rozumieć ... tamten "pensjonat" był monitorowany;
a cwani organizatorzy wyłączali nagrywanie i manipulowali nagraniami
gdy przychodzili i "programowali" mnie do kolejnych wydarzeń.
Tu nawet mi puścili dla szyderstwa jak ktoś sprawdzał nagrania i po
każdym wyjściu "Lainii" ode mnie ... były wyłączane urządzenia do nagrywania.
Brakuje nagrań, zawsze kilku godzin ... gdy oni byli u mnie i tego co oni organizowali
i planowali.
To by światu dało prawdziwy obraz intrygi i manipulacji na PrSzKa ... niestety
te nagrania nie istnieją! nie istnieją dowody co stosują jako narkotyk
do "programowania" do "efektu deja vu"  i nie istnieje prawda ... istnieje oszustwo
hien dziennikarskich  i istnieje przemyt i szlak cierpienia i krzywd ludzi.
Pewnie nie istnieją nagrania bo je usunęli jako prawdę ... gdy jeden z organizatorów
zaprowadził mnie pod inny "pensjonat" i pokazał kobietę i szydził
"... ona też chodziła do szkoły za ich pieniądze i tu też uważają: musi istnieć
     system misji jako zwrot za ich pieniądze..."
rozmawiałem z kilkoma osobami na misji; same się zgodziły by "odrobić"
sekcie "ich pieniądze" ... jako sieroty coś dostali od parszywego społeczeństwa.
Mam nadzieje że świat gdy dowie się co te prostytutki i pedole robią by
oszukać sieroty za otrzymane zasiłki vel renty ... potępi i skaże organizatorów!
Pamiętajcie - jak poprzecie tych zwyrodnialców i dewiantki ... staniecie się jak oni
gorsi od zwierząt! dołączycie do sekty pedoli i prostytutek i jak oni będziecie
reprezentować: cywilizację śmierci/cierpienia! upss ... zapomniałem o waszej
propagandzie: reprezentujecie cywilizację miłości!!!
oj specyficzne to okazywanie miłości ... oj specyficzne! świadectwo waszej
miłości i uczciwości:
Przemytniczy szlak karpacki i jego ofiary!

A w tym wszystkim:
kilka pięknych chwil - uczucie pozytywne powstałe w bagnie i syfie jaki
tworzy sekta pedoli i sutenerki ... gdzieś na "przemytniczym szlaku karpackim".
Można? można - czasem się coś uda stworzyć pięknego wbrew systemowi!

---------
jeszcze ciekawostka dla czytelników ... opisywałem  w opowiadaniu
"głos nieboskiej naiwności" jak połączył się ze mną ktoś kto chciał
odszukać "pływaka" ... z sekty słyszeli jak nawiązaliśmy z nim łączność
i się wściekały ich działaczki ... wczoraj przesłała mi jedna z sutenerek komunikat
 głosowy:
"...nie miałeś mu pomóc! on miał nie dopłynąć i nie dokonać tego..."
bardzo się złościła, one mu specjalnie uszkodziły łączność i spowodowały
by zabłądził!

Powinniście wiedzieć na świecie do czego one są zdolne i do czego doprowadza
ich nienawiść do ludzi!

...ciąg dalszy w drugiej części ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz