ilustracja z internetu |
*po latach to samo czuje*
czasem silniejsze od bólu
jest zaufanie do kilku słów
i nie dlatego, że uśmiech zobaczyłem
oni wszyscy wyśmiewali
czując okazje;
jego ciepło nie czyniło krzywdy
było czymś więcej jak refleksją
nad strudzonym człowiekiem,
dawał spokój duszy
gdy wszystko ciągnęło w przepaść
słowa dobrego człowieka sprawiają
nawet piekło prawdy i obyczajów
staje się na chwile miejscem
godnym szczęścia zobaczonego
w oczach drugiej osoby,
bo wbrew przeznaczeniu
i na przekór poleceniom
łzy szczęścia czasem zaistnieją
jeszcze tylko wciąż ten medal wiruje
to raz awers, to raz rewers
taka codzienność nie warta idei
a jednak obdarta z złudzeń
to co on podarował choć na chwile
oni zabierają na całe życie,
nadziei nie będzie jutro
będzie za to wolność przemijania
...©Slawrys...
Czy można rozdzielić ideologie od codzienności i realiów życia? Nie wiem!
Sam borykam się od dziecka (od 5 roku życia) z tym co się nazywa propagandą,
a tym co nazywamy brutalną rzeczywistością!
Po latach szykan i wyśmiewania w młodości unikałem organizacji feudalnych!
aż nastała era Papieża Polaka ... zacząłem wątpić w to co czułem do tej pory! jednak jest
potrzebna wiara! jest potrzebny człowiek człowiekowi i to nie tylko po to by go
skopać bo biedniejszy i sierota* i nie z tej parafii (taki typowy łobcy).
Teraz po latach niestety został mi sentyment do pięknych słów Jana Pawła II;
praktycznie przekonałem się co to są feudalne struktury i do czego służy w nich człowiek!
Jedynie zmodyfikowałem swoje podejście do pewnych spraw zrozumiałem -
trzeba umieć rozdzielać sacrum od profanum!
W ramach historii mojego dalekiego kontaktu z Świętym, przytoczę anegdotę:
życie w społecznościach opartych o eksterminacje niepotrzebnych jednostek ma
i swoje oryginalne sytuacja - prawie kabaretowe. Jako typowy sierota byłem ścigany
do najgorszych prac fizycznych, co zaowocowało uszkodzeniem kręgosłupa.
Tak ścierające się kręgi powodowały ucisk na rdzeń kręgowy, no i w efekcie:
- Jest, jest jest! patrzcie się ... rozległ się szczęśliwy głos katoliczki
- chodźcie szybko zobaczcie ... hahaha jej donośny śmiech niosło po okolicy
Tłum gęstniał i zbierał nad leżącym sparaliżowanym niewdzięcznikiem!
- Tak! wreszcie go szlag trafi, nie będzie mógł pracować, nie będzie stać go na nic
.... wykrzyknęły uszczęśliwione katoliczki.
Ten stan trwał kilka godzin, on leżał nie mogąc się ruszyć, one miały ubaw i szydziły!
Ale tu wkracza ON siła wyższa (ja jestem skłonny uznać go za Boga; one orzekają
później że mam konszachty z Szatanem) wstaje, ustępuje paraliż, nigdy pomimo
szczucia i prześladowania już nigdy nie nastąpił aż taki paraliż bym się nie mógł
poruszyć. Tak oto: przekleństwo odwróciło się! chodzę nawet po operacji.
Adrenalinę to miałem tak podniesioną, że powiedzieć wściekły byłem - to słabe
określenie! pomny czytanych ksiąg w młodości, że nie wolno wiedźmom odpowiadać
klątwom na klątwę ... złapałem za bety i dostały kopa w dupę po kolei.
Na koniec złapałem papier przywieziony z samego Rzymu "błogosławieństwo papieża"
- podarłem je!
Dziś po latach żałuje, miałbym pamiątkę po tym wspaniałym człowieku. Przecież
on nie może odpowiadać za obyczaje i rytuały obowiązujące wśród "ludzi"
Miałbym dziś pamiątkę, a tak napisze ten tekst ... i kto chce to uwierzy! kto nie zechce
nie uwierzy.
Ja nadal wierze w Jezusa i Boga, choć znów od lat tak jak w młodości stoję z boku
społeczeństwa (do kościoła znów nie chodzę od lat) ale lubię nauki i dobre słowa
i atmosferę jaką potrafił stworzyć!
Tak, mogę nawet zaświadczyć że dzięki niemu zrozumiałem WIARĘ; choć z
wiernymi pewnej organizacji nie chce być kojarzony!
......................................................................................................................................
....* definicje w: Od Autora
....* definicje w: Od Autora