"na własne urodziny"
wybaczyłem sobie wiele
nawet przyjście na ten świat
kochałem wszystkie zwykłe dni
i podarowane lata marzeń
co z każdym porankiem
budziły nadzieję do zrywu
by móc cieszyć się uczuciem
zimna i odejścia jesieni
zapominam każdego wieczoru
ocenić wydarzenia minione
wpisuje je na listę przebaczeń
to przecież tylko przeszłość
utarta droga dla wspomnień
zmrożona zimowym oddechem
potrafi jeszcze myśleć
o lecie i wiośnie; one będą i tak
teraz mogę w każdej chwili
pobiec z ukochaną do nieba
podarować jej kilka chwil
które nazwiemy naszym szczęściem
wymalujemy radością i uśmiechem
wszystkie cztery kąty życia
tak by przez otwarte okna
tylko miłość wołała o chwile spokoju
tak marzyłem, tak czy inaczej żyłem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz