poniedziałek, 29 września 2014

Po co poezji muza .. gdy życie proza dopada!

"...Nie wiem, co to poezja,jest w niej coś z laski Mojżesza:strumień dobędzie ze skały,umie zabijać i wskrzeszać..." ~Władysław Broniewski 
ilustracja z demotywatory.pl

                    Ostatnio zdrowie podupada, poświęciłem się napisaniu dwóch opowiadań; ku pocieszeniu
serc; ofiarom prześladowania przez dewiantki i dewiantów z władzy (duchownej i świeckiej).
Wyszło jak wyszło - trudno ... system chciał bym pisał to o nich pisze; a jak już wiecie; nie tak jak
chcieli. Czyli muszę się wytłumaczyć ... pewnie za przykład posłużą mi typy "muz" potrzebnych
do wygenerowania kierunku myślenia.
          I tak:
muza dewiantka - niszczy człowieka, rani, wydziera serce, podżega do samobójstwa; narzuca myślenie
                           o śmierci; przez nią pisze się tylko gorzkie wersy o braku sensu życia i wegetacji
                            w stadzie. Tylko depresja. Efekt: marazm, choroby, pisanie o krzywdzie i bólu.
                          Miłość to cierpienie i same rany. Cywilizacja wymusza, żal, krew, łzy.
muza tęsknoty - jest to koło ratunkowe dla poety: piękna, dobra, normalna. Pozwala tęsknić, jest
                          nadzieją; choć nieosiągalną pozwala dostrzec piękno i dobro uczuć.
                          Choć nie leczy ran i nie daje miłości, dzięki niej ma sens każdy przetrwany
                          dzień i napisany wers.
                          Dla takiej można pisać o pięknie przyrody i przyjaźni.
muza miłości - pewnie dzięki niej powstaje coś dobrego i pięknego .. nie znam, to się nie będę wygłupiał
                       i pisał o niej.


Czyli co? pewnie jeszcze by  coś napisać - kilka wersów; ku pocieszenie serc: dla czytelników
a poświęcone muzie tęsknoty:



ilustracja: akwarela autorstwa Beaty Gugnackiej 
                   














skruszona nuta na sercu!

dźwięk to nie samotność, choć może
ale słyszę nadzieje, budzi się, unosi
jest o krok od wzruszenia się
pożegnania nocy i tego co było

poruszony brzmieniem świt krzyczy
wręcz domaga się otwarcia serca
jeszcze tej muzyki tyle, harf głos
nie wiesz, zamknąć oczy i nie czuć

tu ktoś życie tworzy od nowa
pozwala ożyć każdej myśli i słowu
nowy dzień, pełen zieleni odkrytej
i ptaki się pobudziły i to co żywe

wszyscy nucą te stare melodie
co nie chcą odejść, chcą być
zapraszają do zapomnienia o jutrze
by sekunda mogła być wiecznością

jeszcze chodzą za mną te gamy
choć zgubił się ślad uczuć i sens
są za każdym pięknym zakątkiem świata
wśród drzew, na polanach, w słońcu
                                    ...Slawrys...




2 komentarze:

  1. ŚLICZNE ,A ILUSTRACJE ACH...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potrafić docenić to też ważne .. tu nie (moim zdaniem) o śliczność chodzi, a o umiejętność dostrzegania dobra uczuć i tego co jest ważne by życie miało sens :)

      Usuń