środa, 30 marca 2016

granica? ... nie granicą dla władzy!


ilustracja choć stara to pasuje do próby
przekroczenia granicy przyzwoitości! 

dziwny nie tylko jest ten system ... jeszcze dziwniejsze są jego meandry!
Otrzymałem komunikat głosowy że już mogę napisać o "nielegalnym przejściu granicznym";
zlikwidował ktoś je! ... znam kilka "granic" co władza-sutenerzy i ich organizacje
nie-rządowe przekraczali nagminnie ... dlatego opisze te co znam!


pierwsze co się kojarzy z granicami ... to granice przyzwoitości ... tu władza religijna
i rządzący tyle przekroczyli że nie ma sensu nic pisać ... są na szczęście granice inne
i o nich kilka słów wstępu zanim podam przykłady!
Wedle mojej interpretacji:
- Granice to strzeżone przez bojówki przejścia między określonymi strukturami
poszczególnych społeczeństw!

Tak na linii od Krakowa na południe, wzdłuż linii Karpat ciągnęły się granice, a
w nich było sporo oficjalnych przejść jak i nieoficjalnych ... nielegalnie można
było w trzech coś przekroczyć (o których mi wiadomo z źródeł nieoficjalnych)!

przekroczenie granicy typ pierwszy!
włodarze od wieków potrzebowali "wytyczonych stref" które niewolnikom nie wolno
opuszczać; za przekroczenie ich granicy niewolnicy byli surowo karani, by się
gdzieś przemieścić musieli prosić o łaskę włodarzy lub ich lokalną konkurencję  wynająć!
(kontrabandę prosić o przemyt)
Wiadomo? skoro jest kara to i winni muszą być ... tak przeciwnicy polityczni, społeczni
vel podpadziochy towarzyskie elit byli wywożeni za granicę nielegalnie (czasem nawet
bez wiedzy własnej); po przetarciu oczu gdy okazywało się że są za strefą okupacyjną
postanawiali powrócić na teren włodarzy! wiadomo zwykli ludzie nie mogą przekraczać
granic w niedozwolonych miejscach i musieli wykorzystać przejścia graniczne
wyznaczone przez włodarzy! oczywiście na tej granicy okazywało się że to nielegalne
i zostawali zatrzymywani i odpowiednio karani ... kobiety najczęściej do prostytucji
kierowano a mężczyzn do prac fizycznych karnych!
Podobny przypadek opisywałem w opowiadaniu "Gdy umierają uczucia"
(ta próba wywiezienia odurzonej dziewczyny spod dyskoteki)! handel
ludźmi i wymuszenia i kary są usankcjonowane prawnie; choć oficjalnie
wiadomo że władza prawnie inaczej to nazywa ... nie wnikam! ich system!
ale tak to organizują!

przekroczenie granicy typ drugi
włodarze i plebani wpadli na genialny sposób prania brudnych pieniędzy; cła i opłaty
akcyzowe wyznaczyli ... dzięki temu opłacało się przemycać odpowiednio
obłożone kosztami rzeczy! a że oni są organizatorami, to i wynajmowali czasem
potężną liczbę ludzi.
W latach 90-tych tak zorganizowano wyjazdy między regionami posiadającymi
takie przejścia oficjalne i nieoficjalne.
To co nawet sam widziałem; około setki autokarów z drobnym przemytem
jechało na oficjalną granicę i zapewniało rozrywkę celnikom. (czyli angażowano
około pół tysiąca ludzi).
Główny przemyt to dwa autokary znikające przed przejściem granicznym a
pojawiały się kilkanaście kilometrów dalej za granicą i dołączały do kolumny autobusów!
Taki proceder obserwowałem kilkanaście lat; dopiero po roku 2004 przestałem
mieć możliwość to obserwować ... nie wiem czy to trwa nadal? czy faktycznie
im to zlikwidowali to nielegalne przejście?
Wiem tylko że to nielegalne przejście było stworzone wiele lat temu i służyło
głównie do przemytu ludzi; legendy tylko istniały o znikających w "górze" ludziach!
Dopiero więcej o nim szemrano w latach 90-tych gdy zaczęto je wykorzystywać
do przemytu towarów;
ludzie-tragarze ... wysiadali z autobusów po tej stronie "granicy władzy"; znikali w "górze"
i pojawiali się przy podstawionych dwóch autobusach po drugiej stronie.

Takich przejść granic z "bocznymi" przejściami jest podobno sporo; jaki system prawny
i władza prawa ... takie i jego meandry i granice! a że je przekraczają ... nie mi oceniać!
opisałem pierwsze dwa typy! ... jeszcze kilka opiszę ... ale dziś tyle!

*************************************************************
niedziela trzeci kwietnia

kontynuacja tematu "granicy do przekroczenia" dla władzy.

           Opisałem wcześniej dwa typy granicy władzy jaką przekraczają ci co system organizują.
Kolejnym typem przekraczanie granicy są sekty, organizacje religijne i inne organizacje przestępcze
zajmujące się handlem ludźmi, te twory społeczne nie uznają zwierzchnictwa państw i ich granic
i wiele z nich ma w swoich obyczajach wręcz nakaz nielegalnego przekraczania granic państw
i pobyt na misji religijnej. Tu czas takich nielegalnych misji religijnych jest różny, znam wersje
z trzema latami i pięcioma trwania takiej misji. Niewolnictwo wymuszane ma swój sens
ekonomiczny, hierarchia to dość wymagający twór społeczny.
Jak przekraczają granice?
pierwszy typ przekraczania to "na bezczelność" ... dana "religia" czeka aż "urzędnik" będzie
coś potrzebował od nich i wtedy następuje dogadanie się: nasi ludzi i wytypowani
mogą "przekraczać wasze granice"!
W ten sposób mogą korzystać z oficjalnych przejść granicznych, odpowiedni urzędnicy
umożliwiają im to. Na bezczelnego, bo im wolno ... są nietykalni.  
Gdy byłem przygotowywany do swojej misji religijnej z zemsty klechy organizowali mi takie
przejścia granic. Ich organizatorzy często czekali na odpowiednie "zmiany urzędników" by
zachować odpowiednie pozory przekroczenia granicy lądowej; miałem też instrukcje i
wiedzę o lotniskach i odpowiednich tam istniejących "bocznych" przejściach.
Wszystko podporządkowane misjom i by wytypowana osoba była na terenie tamtego państwa
nielegalnie i by niewolnictwo i haracze organizowane były prawnie nie do udowodnienia.
"Religia" dzięki takim niewolnikom misyjnym posiada potężne środki finansowe.
Opisywałem wam na blogu system opłat i haraczy

Tu ciekawostka ... po powrocie z misji mija mi pięć lat od operacji kręgosłupa i uwięzienia;
siepacze puszczali mi trutki, w tym i wodę czymś skażoną (w celu wywołania u mnie
halucynacji i objawów psychozy ... dzięki tak spreparowanym wydarzeniom
sekta zamknie mnie w zakładzie psychiatrycznym)!
Pisałem kiedyś o ich presji i puszczaniu zatrutej wody ... a haker od nich kilka dni temu
przesłał mi komunikat głosowy że już więcej tego nie zrobią ... swój cel osiągnęli!
Tu jedna z rezydentek szydziła że na nic nie mam szans ... ani renty, ani odszkodowania,
zero szans ekonomicznych ... pierwsze trzy lata niszczyli mnie ekonomicznie totalnie,
ostatnie dwa lata otrzymałem "zasiłek socjalny", i tak nie miałem szans na leczenie
po operacji kręgosłupa (warunkiem prawidłowego leczenia po operacji kręgów jest
prawidłowe leczenie: głównie ćwiczenia rehabilitacyjne i fizjoterapia; dlatego
mnie usunęli z ubezpieczenia i eksterminowali ekonomicznie);

tu macie datę do kiedy miałem to ubezpieczenie:
"1 kwietnia 2014 - 30 marca 2016"
wcześniej trzy lata trzymali mnie bez ubezpieczenia
by uniemożliwić leczenie po operacji 

Teraz co prawda przestaną mnie truć ale po pięciu latach organizm mam całkiem
wycieńczony. Mało że uszkodzili mi kręgi by wyeliminować, otruli by zniszczyć
organy wewnętrzne ...  to mam oślepnąć
w tym roku od tych trutek (ledwie już widzę, oczy nie tylko ropieją i bolą; chwilami
nic nie widzę  ... tak przynajmniej przepowiadał klecha, do tego doprowadzą.
Jak widzicie wszystko mają uzgodnione z urzędnikami- sutenerami!
Wykluczenie zdrowotne, ekonomiczne ... byleby zniszczyć w ramach rywalizacji
religijnej takich przeciwników.  


Cóż! czekam na dalsze szykany i co sekta wymyśli ... nie mam dokumentów,
zameldowania, ubezpieczenia i pieniędzy! dla nich żadna granica nie istnieje!
 ... ten zasiłek przez dwa lata umożliwił mi
wegetacje "na granicy" ale nie na prywatną inicjatywę! chodzenie vel poruszanie się, już mi
sprawia ból coraz większy i nie mam zwyczajnie siły. To chyba moja granica
wytrzymałości organizmu, utraty świadomości coraz mocniejsze i paraliże
częste ... taka granica własna!

A jaką granicę sekta jest w stanie przekroczyć by mnie wykończyć i wyeliminować?
nie wiem! mogę tylko czekać na to co oni zrobią i wam opisać!

_____________________
poniedziałek czwarty kwietnia

kontynuuje misyjny temat granic

pierwszy typ przekraczania to ludzie z struktur czyli władza religijna ... drugi typ religijny
to ludzie skierowani na misję ... w opowiadaniu "ruletka kacapów- efekt Deja vu"
użyłem takiego opowiadania-przykładu ... przypomnę ten fragment:

Jak wiesz każde stado owiec ma swojego pasterza, który dba o nie i pilnuje. 
To czasem sprzeda jedną, to ostrzyże, to ogoli, a nawet wydoi. Dzięki
zyskom z ich obsługi, a też i dzięki ich ilości i jakości pasterz może potem
dbać o potrzeby stada, buduje coś od czasu do czasu i pilnuje porządku i
hierarchii w stadzie. No i opłaca i utrzymuje w okolicy stada drapieżników
by były na zawołanie gdy trzeba: wilki, hieny, sępy. Spytasz po co drapieżniki?
Owce z natury się buntują i trzeba czasem im coś udowodnić. Wyłapuje
się niewdzięczną owce i wysyła na misje do innego stada. I tu są potrzebne
drapieżniki, poinformowane o trasie i celu misji, prześladują i nękają
wytypowanego i likwidują w razie potrzeby. Rzadko kiedy wysłany
na misje dociera znów do stada; z reguły pasterz traktuje go jako świadectwo
dla innych owiec. Tylko będąc posłuszne pasterzowi i będąc w hierarchii
i razem w jednym stadzie, przetrwają i im się nic nie stanie.

Misja to pewien rytuał i obowiązują reguły narzucone potrzebami hierarchii.
Nawet będąc tam na misji pamiętam jak się wściekali ci z hierarchii:
"...dziady z fali cie nauczą miejsca w stadzie..."
Tak czy inaczej chodzi o wyeliminowanie z dokumentacji państwowej i doprowadzenie
do całkowitego wykluczenia ekonomicznego i prawnego osoby ... urzędnicy
pomagają religijnym i nie stanowi większego problemu dla nich prawne
zlikwidowanie osoby.
Pamiętam nawet z 1985 roku fragment szkolenia w ramach sekty i jeden z organizatorów
wprost szydził:
"...robimy usługi często dla rządu i urzędników! ty będziesz zapłatą! ..."
Ja naiwnie choćby myślałem że jestem legalnie na misji i wcześniej, ale tamte dokumenty to fikcja
na potrzeby misji religijnej. Byłem jednak nielegalnie, dlatego nic mi się nie należy zgodnie
z przepisami obowiązującymi. Dlatego to wykluczenie w urzędach i w dokumentach;
mogę jedynie czekać na łaskę vel zgodnie z prawdą: na zemstę hierarchów religijnych.
Praktycznie teraz jestem tylko zależny od ich kaprysu.  
Cel misji został osiągnięty.

jeszcze odpowiedź na pytanie dotyczące początku wpisu:
skąd wiedziałem o tych dwóch autobusach z głównym przemytem?

odp:
    o "tajnych" przejściach do przemytu ludzi wiedziałem od dawna; tu w regionie
były trzy takie punkty do przemytu.
Tylko jedno nadawało się do tak dużego przemytu towaru ... a dwa autobusy da się
zauważyć. Pisałem w opowiadaniu "dno bez widoku na niebo", przez kilka lat próbowałem
handlu na targowiskach i byłem wtedy o złym czasie i złej godzinie i zwyczajnie widziałem jak
skręcali i omijali oficjalne przejście graniczne.
Po kilku latach kilka osób zaczęło o tym szemrać, rozmawiając
ustaliliśmy że by miało to sens to po drugiej stronie powinny być kolejne dwa autobusy
by przejąć ludzi i towar ... sprawdzili potem ... i faktycznie po drugiej stronie dołączają
się ponownie dwa autobusy do kolumny. Czyli musieli korzystać z tamtego "przejścia"!!!
A tu po tej stronie stały dwa autobusy do dyspozycji organizatorów, co też było
do zaobserwowania.  

*******************************************************
środa: szósty kwietnia

kontynuacja tematu "granice" nie tylko władzy

        Sekty to nie tylko bojówki i walka o dogmaty, to i eliminacja konkurencji do
życia i eksterminacja niewygodnych.
Tu zaskoczyło mnie pozytywnie Krosno, kiedyś wyłapali część tej bojówki religijnej co tam
żerowała na ludziach ... i zrobili taki spot i mi puścili ... stała spora grupa bojowników
i recytowali:
"...Nie wszyscy w tym mieście są   ..ujami*! ..."

Tu w Gorlicach raczej będą kontynuować intrygę i szyderstwo ze mnie ... trudno.
Wciąż osoby związane: czy z klechami, czy tym "Palu...iczem", czy dewiantkami religijnymi,
czy od tych "Marian i Andrzej"; czy te od mieszania genami ... wciąż szukają sposoby
by mnie wykończyć psychicznie i sugerują swoje.
Fakt! trzeba i napisać o tych co przepraszali za to co miejscowe świry robią!
Ich "granica" jeszcze nie osiągnięta!

granice to matematycznie:
Pojęcia te stosuje się głównie przy określaniu granic ciągów (zob. granica ciągu) i funkcji (zob. granica funkcji); jednak można te definicje połączyć i uogólnić na dowolne przestrzenie topologiczne używając ciągów uogólnionych lub filtrów.

granice w stadzie? vel w ich systemie?
           
             nie podejmuje się nawet poszukiwań (sensu też)!

*****************************************************
piątek: ósmy kwiecień

kontynuacja tematu "granic"

                   Cóż; wczoraj uświadomili mi z sekty ... nie ucieknę im, granicę mi stworzyli
możliwości!
Nie po to pięć lat więzienia i uniemożliwiania życia ... przesłali mi wiadomości
po tym jak pisałem że moim marzeniem to uciec stąd, wyrwać się z sekty pułapki:

"...nie uciekniesz nam! ..."
"...to ty nie chciałeś leczyć się! ..."

czyli granica dla nich nie istnieje ... i co z tego że odmówiłem leczenia bez odpowiedniego
ubezpieczenia i świadczeń zgodnych z prawem! (przypomnę że za korzystanie z usług
medycznych bez odpowiedniego ubezpieczenia też by mnie oskarżyli o wyłudzenie
świadczeń i też próbowali eksterminować ekonomicznie i społecznie;
niezależnie co bym wtedy zrobił ... czy bym podjął leczenie! czy odmówił? i tak
byłbym oskarżony i skazany ... to przypomnę ci z sekty pedoli zaplanowali to
40 lat temu)
 ... i odmówiłem z tego co pamiętam z leczenia psychiatrycznego;
bo tam chcieli mnie skierować za odmowę pracy jako kamieniarz po operacji!
Dla nich liczy się to co potrzebne by zlikwidować ekonomicznie i zdrowotnie
takich jak ja.
Fakt! teraz odmawiam leczenia ... potrzebowałem po operacji kręgosłupa kontynuowania
leczenia kręgów uszkodzonych!!! ... a że wtedy podżegali do samobójstwa i truli psychotropami
 i próbowali zamknąć w zakładzie psychiatrycznym to ja nic nie zmienię ... nie mam szans
z sutenerami na urzędzie i konowałami kooperującymi z handlarzami ludźmi!!!
(przypomnę że dopiero od tego roku obiecali przestać mnie podtruwać by wykończyć
psychicznie i fizycznie! ... a zatrutą wodę dopiero kilka dni temu obiecali zaprzestać
puszczać)
Mogę tylko konsekwentnie bojkotować wszystko co związane z tym systemem!
To tak jak z ich interpretacją że dałem 200 euro prostytutce za nic ... dlatego mogą mnie
okradać i oszukiwać bo im potrzebne pieniądze na handel ludźmi.

link z opisem poniżej:
http://truml.com/profiles/49949/diary/209433 ... interpretacja!


  



20 marca 2016

20 marca 2016, niedziela ( Interpretacja! a może usankcjonowanie potrzeb władzy! )

Sekta pedoli i ich pobratymcy sutenerzy-urzędnicy często swoje obyczaje
 i potrzeby sankcjonują prawem sponsora.
Też handel ludźmi i wymuszenia haraczy i wciąganie w długi jest
usankcjonowany prawnie, potrzeby zboków u władzy są jakie są.
Tak kilka dni temu dostałem komentarz od hakera dlaczego sekta oszukiwała
mnie 200 euro miesięcznie.
Wymyślili sobie że skoro dałem prostytutce tyle za nic ... to mogą mnie
oszukiwać i oni. Sekta  to sekta.
Chciałem przypomnieć, to wy wymuszacie wciągnięcie w długi i usługi seksualne na
ofiarach waszych chorych umysłów; a tej kobiecie (dopiero była przerabiana
na prostytutkę w waszym systemie, więc nią jeszcze nie była) dałem te pieniądze
na powrót do kraju, nie miała jak uciec przed sutenerami-urzędnikami. Wywalili ją na ulicę by "zmiękła" i by móc ją oszukać
i zmusić do realizowania ich potrzeb.
Kupiłem jej bilet i dałem na drogę by miała szansę zerwać z systemem.

Chciałem też przypomnieć to nie ona, ani ja nie organizujemy systemu - to wy
bandyci urzędnicy to czynicie- fakt to wy interpretujecie wydarzenia i wy skazujecie
ludzi zgodnie z waszymi potrzebami.
Nawet tak proste wydarzenia interpretujecie na własne potrzeby, ja jej udzieliłem
pomocy a wy okradliście i ją z życia i mnie i jeszcze sankcjonujecie że skoro
jej dałem pieniądze na pomoc to wy macie prawo mnie okradać -
bo macie władzę i możliwości. Cóż!
Interpretacja! usankcjonowana potrzebami stada mend!


 interpretacja: część 2

Chwila i przypomniało mi się sporo przekrętów sutenerów z tym 200 euro;
i tak sobie myślę że prostytutką jeden z sekty wcale nie nazwał kobiety?!
przecież pra-początki tego 200 to opisane wydarzenia w opowiadaniu
"gdy umierają uczucia"; wydarłem wtedy z samochodu "Czarodzieja" (vel Zepsutego)
dziewczynę przeznaczoną do wywózki; gdy potem mi prorokował że trafię na ich
misję religijną ... to odkupię od niego tego mercedesa i oszuka mnie o 200 euro
bo tyle zainwestował w tamta dziewczynę co mu podebrałem.
Potem na początku misji religijnej faktycznie dałem mu za nic 200 euro; i urzędnicy-bandyci
pewnie to mieli na myśli mówiąc że dałem prostytutce 200 za nic!!!
Wygląda na to że urzędnicy nazywają prostytutkami swoich naganiaczy i alfonsów.


Interpretować się da? można? można!
Wy tak? to ja tak!

interpretacja: część 3

z tym dwieście to też i kij o dwóch końcach, a w tym przypadku i
nawet o kilku końcach ... przedstawiłem wersje urzędniczą
wydarzeń;
moja wersja ma całkiem inną interpretacje i obejmuje inne wydarzenia;
a tu chyba warto przytoczyć interpretacje tego samego zarzutu
jaką miały w tamtym czasie do mnie, panienki pracujące
w burdelach.
Jako że im się nie udawało wymusić na mnie ani usług ani gwałtów,
to często szydziły ze mnie ... i takie jedno mi się przypomniało szyderstwo:
"...jesteś chytry, szkoda ci zapłacić 200 euro panience za seks ..."

no i taka jest różnica interpretacji tych samych wydarzeń!
dla każdego co potrzebne!



czyli to taka sama interpretacja sutenerów ... oni nie chcieli mnie leczyć w ramach uszkodzonego
kręgosłupa i kręgów zapadniętych ... a teraz odwracają kota ogonem bo odmówiłem
leczenia nieprawidłowego jakie mi zaproponowali!

Trudno ... granicy tej nie przekroczę z nimi, muszę kontynuować bojkot sutenerów i konowałów!
Niech sami się leczą!!!
To granica ich systemu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz