piątek, 17 czerwca 2016

głos nieboskiej naiwności! - opowiadanie; proza.


słowo wstępne: 

              To opowiadanie będzie, opisem kilku krótkich moich "zderzeń" z "głosem boga".
Sekty i zorganizowane grupy przestępcze wykorzystując rozwój technologii czasem
robią dość przykre przekręty ludziom funkcjonującym w ich stadzie.
Odkryli technologię, nie mam odpowiedniej wiedzy jak to się u nich nazywa ... ale to
podobne do "bluetooth" i "hologramów"... to bezprzewodowe połączenie falami radiowymi
między dwoma komunikatorami.
Cały przekręt polegał na tym, że hierarchowie z sekt umieszczali
takie komunikatory nieświadomym osobom i słyszały potem głos komentujący to co robią.
Czasem montowano te komunikatory w pomieszczeniach gdzie upatrzona osoba przebywa
najczęściej, choć głównie w przedmiotach które ta osoba ma przy sobie.
W kilku sektach nazwano to "głosem boga" i nakazano wykonywać polecenia swoim
ofiarom. Sam byłem prześladowany przez sektę w ramach misji religijnej i by
wymusić na mnie posłuszeństwo wobec hierarchów ...
stosowano "efekt deja vu" i właśnie te głosy z komunikatorów. Pech chce słyszę
je nawet u innych ofiar sekt i wbrew intencjom hierarchów.


Głos nieboskiej naiwności! 

                    Bycie nikim w świecie hierarchów nie gwarantuje na ziemi świętego
spokoju. Musisz wypełniać ich odwet za urodzenie się wśród nich: misję religijną.
Możesz psuć niewiele - tym większa frajda z każdego udanego sabotażu:

-piosenkarka

Siedziałem jako Rysslaw z Lainią na przyjęciu na które dostała zaproszenia.
Byłem w szoku, że udało się nam zrobić kilka mocnych akcentów w zabawie.
Tańce i śmiech i nastrój jaki stworzyliśmy nie uszedł niczyjej uwadze. Była
zadowolona, ja cóż? uszkodzone kręgi przeszkadzały, traciłem siły.
Wiek robił sobie: u niej się krew burzyła - a mi wapno lasowało.
Poczuliśmy jak przygląda nam się jej znajoma. Po chwili przysiadła się i próbowała
za wszelką cenę nas rozdzielić i sprawdzić ją ... przez testowanie mnie na parkiecie.
Była "obkuta na wszystkie nogi"; zakręciła i ją i mną ... po chwili tańczyliśmy, a
ona co chwilę to kontrolowała mnie - to ją. Potrafiła flirtować w tańcu ... ale i ja swoje
potrafiłem. Co chwile kontrowałem i starałem się nie dopuścić do realizacji planu.
Śmiała się z tego, wyczuła że musi silniej zaatakować. A tu słyszy głos:
"nie możesz tak; chcesz mnie zdradzić; flirtujesz z nim!"
Spojrzała zaskoczona na mnie, też to słyszałem.
- przepraszam! czasem słyszę takie głosy! boję się tego, by mnie ktoś nie wyśmiał
   że jestem świrem ... rozżalona spojrzała na mnie
- spokojnie! słyszałem ten głos; to z komunikatora ... mówiłem tak by nie czuła
się upokorzona
- jak to możliwe że to słyszę i Ty słyszysz? ... pytała zaskoczona

Poszliśmy usiąść przy Lainii i jej powiedziałem co podejrzewam.
- to urządzenia specjalne do przesyłu wiadomości falami radiowymi; sam to nie raz
słyszę i mi to wygląda że ktoś chcąc kogoś kontrolować umieszcza w jego otoczeniu
komunikatory by zawsze słyszała jego głos i mógł ją kontrolować.
- niemożliwe ... patrzyła zaskoczona
- poznałaś kogoś niedawno? on zawsze odgaduje gdzie byłaś i o czym rozmawiasz
   z znajomymi; wie co ci się podoba nowego!... podawałem przykładowe wydarzenia mogące
coś jej pomóc w przypomnieniu sobie kto jej to robi
- tak! teraz sobie przypominam ...
- czy dostałaś od niego w prezencie jakieś przedmioty jakie kazał ci nosić przy sobie
   zawsze?
- tak! .... wykrzyknęła
- prawdopodobnie tam są urządzenie które nazywam komunikatorami i z nich
słyszysz ten głos

Wybiegła zaskoczona z imprezy. Nigdy już jej nie spotkałem. Ktoś z fali dziadów
przesłał mi tylko wiadomość ... pobiegła do mieszkania i wyrzuciła wszystko
co było z nim związane. Stracił podobno nad nią kontrolę i władzę; przestał
nią manipulować. To było w 2009 lub 2010 roku.
W 2016 przesłał mi przez internet jej występ ... i komunikatorem przekazał
wiadomość:
"... przez Ciebie ją straciłem; nie mam nad nią władzy! odebrałeś mi ją!..."

nie odczuwam żalu i współczucia do nadawcy "głosu" ... do osób oszukanych
"głosem boga" - tak, owszem! dlatego psuje co dam radę.

**********

- Anka  

              Była dziewczyną z innego regionu Polski. Przyjechała na misję z chłopakiem. 
Miłość od pierwszego wejrzenia. Postanowiła rzucić wszystko (ogólne ... przeszłość), 
pojechała z nim na misję  ... by byli razem  ... we dwoje; takie: gdzie ty Kaj to i ja Kaja. 
Wchodziła w dorosłe życie w najbrutalniejszy sposób.
Nie znała z praktyki sztuczki naganiaczy dla sutenerek; to był przekręt na podryw i złamane
serce. W ten sposób wywożą upatrzone dziewczyny przeznaczone do prostytucji.
Chłopak przestał ją kochać, została sama; koszty bossowie liczyli, długi narastały, traciła grunt
 pod nogami. 
Usłyszała głos ... porozmawiaj z Rysslawem! 
Narkotyki i stres i emocje spowodowały że uwierzyła w ten głos jaki słyszy ... miała 
go słuchać. Nie mówiła nikomu więcej by nie być wyśmianą. Sama nie wiedziała 
czy to z narkotyków? czy z rozpaczy i psychozy po rozstaniu z ukochanym słyszy "głos"?  
Siedziała przy mnie i patrzyła zaskoczona ... nie wiedziała, że też słyszę ten głos - a bossowie 
jeszcze nie wiedzieli. Kierował jej myślami, o co ma pytać i o czym rozmawiać. 
Nie wiedziała co robić ... zaproponowałem coś innego co głos nie podpowiadał 
- jadę teraz do Polski, mogę cię zawieść ... 
głos jej komunikował: "... nie masz do czego wracać! wiesz jaka policja jest 
dla takich jak ty; a on ci nic nie pomoże; zostawi; i będziesz musiała sama sobie radzić! 
tu masz jeszcze szanse spłacisz długi i będzie dobrze..."   
Cwany był "głos", nie powiedział jej jak będzie spłacała te długi ... znałem już tu system, 
czyli ją przerabiają. Postanowiłem uprzedzić "głos" 
- jak zostaniesz to będziesz musiała to "odpracować" i być posłuszna; wrócisz 
  do Polski to zawsze będziesz mogła jakoś zacząć normalnie żyć ... oferowałem 
  wciąż pomoc w wyjeździe 
Całość wyglądała komicznie, ona patrzyła na mnie z prawie rozdziawionymi ustami. 
Chwilami to wyglądało jakbym nie z nią rozmawiał, ale z głosem jaki słyszy. 
Co on jej podpowiadał, to ja oferowałem coś przeciwnego. 
W końcu złapała się za głowę i powiedziała że to przemyśli! poszła do siebie!
Dwa dni później jechałem do Polski na 4 dni; nie było jej. Przenieśli ją na inną 
"dziuplę"; pewnie obawiał się że ją namówię na powrót. 
Zgłosiłem tylko na policji że urabiają młodą i szkolą do prostytucji
(pomimo strachu do nich; to gorsze od paktu z diabłem; wspomnienia własnych krzywd 
i rozpaczy i dlaczego jestem wykluczony społecznie nie dawały nadziei) 
Obawy były słuszne. Wśród sutenerek były takie co dostawały 
szybko ostrzeżenia o próbach buntu i o powiadamianiu policji - rządzą dewiantki. 
Nawet jeden przyjechał po cywilnemu, zaraz wiedziały ...kto i co ... spławiły go. 
Wróciłem już i byłem na "dziupli", słyszałem komunikator ... rozmawiały, 
jak był w Polsce to doniósł na nas, musimy go wkręcić i zemścić się, przyjdź to ustalimy 
wszystko i przeszkolimy Ankę. Jest prawie gotowa, można nią manipulować. 
Po kilku dniach; nie mówiłem nic, że słyszę ich rozmowy przez komunikatory. 
Wywalili Ankę z bagażami za bunt na ulicę; stała zrozpaczona. 
Głos kpił "...może pójdziesz do Rysslawa?...". Spojrzała na domek gdzie przebywałem, 
zobaczyła samochód. Pomyślała że faktycznie, pójdzie do mnie. 
Usłyszałem rozmowę jak wydają sobie instrukcje. Idzie już do was. 
Po chwili dzwonek do drzwi; rozmowa idzie zgodnie z planem sekty. 
Nawet wiedzieli że mam dokładnie odłożone 250 euro. Kontrolowali wszystko
to i wiedzieli. Zgodnie z planem miała wyciągnąć ze mnie 200 euro na podróż. 
Ma pociąg być do Warszawy wieczorem, ale to mieli jej niby teraz powiedzieć.
Nie wiedziała co to "szkolenie" i manipulacja i programowanie wydarzeń. 
Sutenerka przyłączyła się do naszej rozmowy i doradzała ... wszystko było złym 
rozwiązaniem. Udała przypomnienie sobie o pociągu wieczornym do Warszawy. 
- to będzie najlepsze, pożycz jej na podróż 200 euro; już sobie dalej poradzi ... mówiła 
to tonem z szkoleń, narzucało ostateczne rozwiązanie. 
Anka się ucieszyła. 
- pomożesz? ... pytała 
- pewnie ... uśmiechnąłem się, znałem już plan sekty i postanowiłem spróbować 
 dokonać drobnego sabotażu ... ale mam kasę na koncie, to odprowadzę 
cię na dworzec i po drodze wybiorę z bankomatu pieniądze.
Sutenerka aż  podskoczyła. 
- po co? ona sobie poradzi sama! idź teraz wybierz! ... namawiała. 
Anka była zmieszana tym wszystkim. Zgodziła się na moją propozycję. 
Ja i tak inaczej nie zgodziłem się. W końcu idziemy na dworzec. 
Rozwiewam jej obawy i strach przed powrotem. Boi się jak i ja policji, 
wielu z nich pomaga hierarchom mordować ludzi za życia. 
Proponuje jej by zwróciła się o pomoc do organizacji pomocowych, a nie do nich. 
Oni mogą ją odesłać z powrotem hierarchom, albo zatrzymać; tamte mogą być inne. 
Słyszę komunikator, rozmawiają ... głos zwraca się do Anki 
"... zatrzymaj się przy tamtej lampie przy parkingu; powiedz mu żeby ci 
dał tu pieniądze na podróż! tam mogą pomyśleć ludzie, że jesteś jego 
utrzymanką! namawiaj by ci dał pieniądze ... w tym czasie doszliśmy 
do miejsca wskazanego przez "głos"; jeszcze powiedział ... jak da ci 
pieniądze to kup tylko bilet na jedną stację, wysiądziesz i nasi 
cię odbiorą..." 
Staliśmy już przy parkingu, przy tej lampie ... już Anka otwierała 
usta by coś powiedzieć ... a ja jej zaoferowałem:
- to Twoja ostatnia szansa; chcę ci dać wybór ... stanowczo ale bez 
przesadnego narzucania mówiłem ... albo dam ci teraz-tu to 200 euro 
i wysiądziesz stacje dalej i wrócisz do sutenerek i będziesz 
do końca życia naciągać na kasę frajerów takich jak ja! 
Albo odprowadzę cię na stację i kupię bilet do Warszawy, dam na drogę 
byś nie musiała ich "prawa sponsora" stosować; spróbujesz wrócić 
i ułożyć sobie inne życie! 
Twój wybór: słucham! 
Nawet głos zatkało, nie słyszałem komunikatora. Nic; tylko cisza i zaskoczona 
mina Anki. Jej myśli były niesamowite, zszokowana w myślach komentowała;
co tu się dzieje! ja tu zwariuje ... sami psychole, słyszę głosy; inny znów 
jakby czytał w myślach! jadę stąd! nie wytrzymam! 
Spojrzała na mnie; twarz z bladej od narkotyków stała się czerwona. 
W końcu przełamała głos: 
- kup mi bilet do Warszawy ... mówiła to załamanym głosem. 

Tak zrobiliśmy; gdy wróciłem na mieszkanie usłyszałem tylko wściekły 
głos z komunikatora; wiadomości sobie przesyłały: 
 "...co on wymyślił? ale nas wykiwał! wiesz że Anka nie wysiadła 
z pociągu; nasi sami wrócili..." 

Nie wiem co się stało faktycznie, ale długo byli wściekli na misji na mnie; zepsułem 
im intrygę i Ankę nie udało się im przerobić; podobno była urobiona i gotowa.
Ciekawostką historyczną jest to co wymyśliliśmy ... Anka wsiadła do pociągu
i wyjechała ... na następnej stacji czekali na nią i wsiedli nawet do pociągu ... nie było jej!
Dlatego wrócili na "dziuplę" sami. Sekta ma sekrety, władza sekretne metody walki
z ludźmi - a ludzie mogą mieć też swoje sekrety.
Narkotyki zażywało się na "dziuplach" często wbrew woli; a niektóre psychotropy
nieświadomym podsypywali. Proszę pamiętać o tym przy ocenianiu tych co musieli być
na misji religijnej wbrew woli. 

*****

- Chlorian Ko. 

               Są osobniki; spotykasz je i już wiesz, że choć z elit! nie jest to człowiek - to coś
gorszego od zwierzęcia. Zwierzęta mają instynkt i potrafią się zachować i mają
coś co sprawia, że są istotami czującymi, znającymi wartość tego co robią - posiadają
pierwiastek w mózgu który odróżnia ich od najpodlejszych bydląt.
Ten osobnik nie miał systemu wartości, ale potrafił manipulować. Znalazł ofiarę-pomocnika:
"Dużą Czarną"
zadurzyła się w nim; była zapatrzona w niego i pomagała w wszystkim co wymyślił.
Źle to wyglądało. Manipulowali we dwoje; ona nie rozumiała że kiedyś wyjdzie na jaw
że żyją z oszukiwania i szantaży! Może zdążyła się z tego wycofać? nie wiem!.
Wykorzystywali do wymuszeń, naciągania i szantaży komunikatory. Spotkałem ich dwa razy.

Drugie spotkanie:
                Stał w sklepie, czekał na mnie. Skończyłem zakupy i podchodzę do kasy.
Oni stoją przede mną. "Chlorian" nie patrząc wydał polecenie komunikatorem:
- stań przy kasie za mną; tak bym wychodząc musiał przejść obok Ciebie; ustąpisz mi
miejsca i ukłonisz się!
- spadaj ... odparłem tą samą drogą komunikacyjną; stanąłem za nim i oparłem
się o regał tak by w żaden sposób nie mógł mi zarzucić że stoję i zastawiam przejście.
Postanowiłem zignorować go.
Czarna spojrzała na najpierw na niego potem na mnie i wyszeptała:
"to wy rozmawiacie i słyszycie się w ten sposób?!"
Była zaskoczona; równie zaskoczony był Chlorian ... sporo ludzi daje sobą manipulować
takimi komunikatami i wykonuje polecenia sądząc że to wewnętrzny głos; nie znają się
na iluzjonistycznych sztuczkach.
Mógł iść gdzie chce i udałem że go nie znam; wściekle tylko pod nosem warczał:
- niby taki chory, a po zakupy chodzi ... szyderczo fuknął jeszcze i wyszedł.
Za nim poszła i "Czarna"; patrzyła dość zdrowo zaskoczona na niego i na mnie.

Pierwsze spotkanie:
To było w sekty strefie okupacyjnej; misja religijna. (bordo-świądki to zmyślona
nazwa religii by nie reklamować tej faktycznej).
"Chlorian" komunikatorem podaje "Czarnej"
- podajemy się za ateistów; nie daj się pod żadnym pozorem zdemaskować
że jesteśmy "bordo-świądkami". Jestem wojującym ateistą ... a ty cicho bądź.
Chwilę uzgadniają plany i oceniają wszystkich uczestników zajęć. Ja zostałem
zaproszony na te zajęcia, jako gość; miałem zaprezentować kilka ćwiczeń
z metodyki nauczania. Słuchałem ich komunikatorów, głupio mi się zrobiło
i miałem już ochotę ich zdemaskować; gdy Chlorian spytał się czy jestem tu legalnie
i czy pracuje na kontrakcie w tej strefie okupacyjnej?
Gdy odpowiadałem. Komunikatorem do niej powiedział, będzie można go
szantażować, na kontraktach tu zarabiają sporo kasy ... będzie go można "ciągnąć"
jak wszystkich ... szydził.
Słysząc to potwierdziłem ... tak! jestem na kontrakcie.
Miałem ochotę przez chwilę uprzedzić, że tu wszystko nagrywane przez telewizję.
To cały świat ogląda - podobno "na żywo". Wiedziałem że od miesięcy na pewno ktoś
wszędzie montuje kamerki ukryte i podsłuchy ... nagrywa wszystko.
Chwile ważyłem sytuację; machnąłem ręką i postanowiłem zmierzyć się z nimi.
Prowadziłem zajęcia i opowiadałem tej co mnie zaprosiła o sposobach
przeprowadzania ćwiczeń wszelkich i zajęć. Nie miałem z tym 20 lat doświadczenia.
Jednak coś zostało w pamięci.
Poczułem się chwilę lepiej, zapomniałem o uszkodzonych kręgach.
Rozmowy i te zajęcia przypomniały mi że życie może być inne. Jednak
komunikatory tamtych przypomniały mi prawdę o systemie.
Wiem jak go będziemy szantażować; powiedział Chlorian. Pójdziesz do łazienki, po chwili
wrócisz i poprosisz go o zamknięcie okna w łazience. Pójdziesz z nim. Będziecie sami.
 Wtedy na umówiony znak przez komunikator ty zbliżysz się do niego, a ja wejdę
i przyłapie go na molestowaniu.
Oskarżymy go ... za kasę zgodzimy się go nie podawać.
Plan był dobry. Znałem ten scenariusz z Polski. Sporo osób tak jest wrabianych,
w sądach siedzą z sekty bojówkarze to zawsze im pomagają w oskarżaniu
i skazywaniu. To przecież elity.
Z tego żyją sekty: szantaże, odszkodowania i inne majątkowe grabieże.
W trakcie studiów poznałem sporo dorosłych płacących haracz z miesięcznej
wypłaty - jako gratyfikacje dla naciągaczy.
Oficjalnie wszelkie te sekty nazywają się szumnie religiami. Trudno! taki świat!
Pomyślałem o tych kamerkach i tv. Ale obciach. Cały świat będzie szydził.
Trudno, pozwoliłem im na realizację wymuszenia ... byłem ciekaw
co policja zrobi i sądy?
Od dziecka mnie prześladowali i niszczyli; nie miałem szans z religijnymi
dewiantami i ich siepaczami u władzy: czy przy zwykłym władcy-krawężnika!?
czy bożyszczu co Temidzie udowadniał że ma sens by nie patrzyła
na to co wyprawiają!? zawsze byłem tym do wyszydzenia i do oskarżenia
i do skazania.

Komunikatorów od nich nie słyszę za często, czasem z sekty kumple Chloriana atakują
mnie i udają ateistów. Choć w komunikatorach nie pozostawiają złudzeń ... to
wszystko co robią to kara za grzechy! cytując: "...musi być jakaś kara za grzechy..."
głoszą ich komunikatory! ... moja myśl: cóż za ateizm gorliwy w tępieniu grzechów wobec
dewiacji religijnej!? Tamta sprawa do dziś nie ma rozwiązania.
Złamałem Chlorianowi rękę przypadkowo, chciał mnie złapać ... nie wyszło mu.
 (złamał nie tylko rękę ... swoje przykazania religijne też ... i to kilka, w tej tylko
 jednej próbie wymuszenia i szantażu). Już wiedzą że ich słyszę i zmienią częstotliwość
 bym nie słuchał ich rozmów. Resztę zostawiam uczciwości ich "boga" ... na ludzi
 w tym systemie nie ma co liczyć; a ich sprawiedliwość bardzo specyficzna to
też szkoda się łudzić.


*****

- prawie chudy 

              Zabawę ludzkim życiem dobrze się obserwuje z góry. Stoję niezauważony
przez tych co po ziemi biegali - bo to kilkanaście metrów nad ziemią. Obserwuje grupę
i słyszę komunikator.
"...biegnij tu..."; "...sprowokuj go..." :..pozwól się dogonić..."
szybko skojarzyłem komunikator z grupką młodzieży, z daleko wyglądało to
na zabawę; jeden z nich używał tego komunikatora; mocno obrażał "prawie-chudego";
zgodnie z zaleceniami nawet pozwolił się mu dać złapać.
Zły "prawie-chudy", rozłożył go na łopatki na ziemi. Głos z komunikatora napędzał
atmosferę: "...prowokuj..." "...niech cie porządnie uderzy! musi być siniak!..." 
Zdziwiło mnie to, dziwna prowokacja. Interweniuje.
Z góry krzyknąłem na nich:
- tyle! wystarczy, pokonałeś go!... ostry ton nadałem słowom ... jak co to widziałem
wszystko tu z góry!

Wszyscy spojrzeli do góry na mnie zdziwieni. "Prawie-chudy" puścił swojego
dręczyciela, tamten uciekł zły że nie doprowadził do końca prowokacji ... jeszcze
odgrażał się tylko że załatwi go, ma znajomości.
Potem zapomniałem o tym wydarzeniu. Dopiero za jakiś czas. Patrzę:
"prawie-chudy" wykonuje prace społeczne. Widząc mnie, opuścił głowę.
Spytałem: co się stało?
Karę dostał - wyjaśnił - ileś tam godzin prac społecznych. Mieli świadków; wszyscy
co inne widzieli.
Pokiwałem głową ... przypomniałem sobie o tamtych komunikatach. Czyli o to
im chodziło! chcieli go ukarać; dlatego chciał by go uderzył, by były groźne ślady
pobicia! Zanim odszedłem ... powiedziałem mu o tym:
- masz szczęście i tak! pomyśl jak by cie ukarali gdybyś mu porządny łomot spuścił
  i miał ślady pobicia!

Uśmiechnęliśmy się do siebie i pożegnali gestem. W tym systemie nie można nic
więcej zrobić dla prawdy i sprawiedliwości ... tyle.

---------------

- zegarek 

              Misja to spore wyzwanie logistyczne. Organizacja wymaga wielu
sztuczek i zabiegów. To był początek misji "Zepsuty" zaprosił mnie na wyjazd
na "czarny rynek"; zakupy robią, a rezydenci i dziady z fali muszą mnie zobaczyć.
Jechała jeszcze "Agwiazda" jako naiwna, drugi naiwniak ja miałem być, kazał
mi być przy niej ... druga para to byli starzy wyjadacze-rezydenci
"Krrison" i "Iwonkuń". Targ jak targ, chodzimy między straganami, chwilami
mi się włącza cholerne "deja vu"; byłem tu, i wydarzenia, i migawki.
Cholera co jest, puszczają między straganami halucynogeny?
Pierwsza moja myśl to gaz jakiś; wtem słyszę komunikator.
"...widzisz stoisko..." "...podejdź..."; przyglądam się sytuacji;
to nie do mnie, to "głos" do "Agwiazdy" ... rozglądam się, kto to nadaje?
Nikogo nie kojarzę; słyszę jak jej wydaje polecenia ... ta ze strachu jakby
kuliła ramiona; czyli boi się głosu ... wykonuje polecenia.
"...weź go pod ramię ..." "...podejdźcie do stoiska we dwoje..."
Złapała mnie pod ramię, proponuje bym jej doradził co kupić.
Słyszę głos "...oglądajcie zegarki...", "...bierz po kolei i odkładaj; ja ci powiem
którym się zainteresujesz..."; ogląda zegarki, ja się dyskretnie przyglądam
kto wydaje polecenia, musi być w pobliżu i widzieć co ona robi, widzi
zbyt wiele szczegółów; znów słyszę "...teraz się przesuń, o krok w prawo,
jeszcze trochę..."; patrzę o co chodzi i zauważam kamerkę na stoisku;
ktoś z tej kamerki korzysta i chce byśmy zasłonili co się za plecami dzieje.
Szuka i tworzy "martwy punkt" dla kamerki.
Ale cwani. Ja szukam za plecami i wkoło, a to przez kamerki widzi wszystko.
Ta się przesuwa powoli, ogląda zegarki ... straganiarz nagle zrobił się nerwowy.
Co jest? zbliżała się do czegoś co nie dla wszystkich?
znów głos "...tyle, dobrze stoisz..."; sięga po zegarki ... bierze a równocześnie
z reakcją nerwową straganiarza głos mówi "...ten kupisz..."
Straganiarz w złość, to nie na sprzedaż; dziwne? ta chce kupić, a on nie - inne.
Zły - każe jej odłożyć; ta odkłada; w tym czasie jakieś dziwne powietrze się
robi, jakby "stop-klatka" w oczach się pojawia; tracę jakby zmysły ... ale czuję jak ktoś
podchodzi za naszymi plecami; gdy "Agwiazda" odkłada zegarek; wsuwa
pod jej rękę swoją i zegarek znika. To "Iwonkuń";
późniejsze wydarzenia nie mają znaczenia dla komunikatora i "głosu" jaki opisuje.

Nie słyszę potem komunikatora. Mam wrażenie że brały w tym udział
oprócz pary rezydentów co szli z nami inne osoby ... jeszcze ktoś kto miał
możliwość widzieć przez kamerki i ktoś inny z boku.
Kojarzę jednego, podobnego do tych co od dziecka spotykam.
Stoją w zasięgu wzroku, ale nigdy ich bezpośrednio nie spotkałem.
Ten też stał kilka stoisk obok, jakby ruszał ustami bezdźwięcznie; na pewno
skupiał wzrok na mnie i "Agwiazda".
Wysoki; lekko kręcone czarne włosy.
Zegarek jeszcze był powodem sporego zamieszania. Tu jednak ważne
jest zastosowanie komunikatora i "głosu" jako narzucającego co ma się
robić. Jestem pewny że jak w wielu przypadkach jakie poznałem; ktoś
rozpyla przy okazji gaz powodujący łzawienie (vel mokre oczy) i lekkie halucynacje.
Sporo sekt dysponuje takimi środkami. i na pewno w tym nie jedna osoba działa.

---------------

- łazienka/ubikacja 

                  Życie ma swoje tabu, takim jest korzystanie z łazienki i ubikacji. Sekty 
od lat wykorzystują do wyszydzania ludzi sytuacje jakie tam tworzą. Komunikator,
narkotyki ... są świetnym sposobem na stworzenie podstaw do wymuszenia 
zachowania godnego fotograficznej sesji lub uwiecznienia kamerkami. 
Potem takie materiały służą nie tylko wyszydzaniu ofiar, to też sposób na szantaż. 
Sekty nie mają honoru ani sumienia i ich nie obowiązuje moralność.    
Spotkałem się wiele razy z relacjami z ubikacji/łazienek ... opiszę co mnie spotkało 
prywatnie by nie obnażać kogoś z intymności. 
Mam komunikatory zamontowane od lat w ubikacji/łazience i w sypialni. 
Kontrolują pomieszczenia w których przebywam. Puszczają gazy trujące, zatrutą 
wodę dostarczają, gaz rozśmieszający puszczają po gazy halucynogenne.
Wszystko nagrywają i szydzą ... "głos" komentuje i szydzi z wszystkiego co robię.
Mam uszkodzone kręgi; po uszkodzeniu mi implantu na kręgach (odcinek 
lędźwiowy mam uszkodzony) sporo więcej. 
Mam problemy z oddawaniem moczu, głos szydzi
"...co boli? haha masz problem? ..." - szydzi mocno
"...obserwuje jak się myjesz ..." - szydzi "...tam się nie myje ..." - szydzi 
"...przy myciu dotykasz się..." - szydzi 
wskazuje gdzie mam się powiesić 
''...widzisz rurę, tu ..." - szydzi, przy suficie przebiega rura instalacji gazowej, solidnie 
zamontowana i na odpowiedniej wysokości; ciągle przypomina co mam zrobić 
"...nie zapomnij co masz zrobić..."; przypomina przygotowane przez sektę trutki, 
substancje chemiczne jakie przygotowali kilka lat wcześniej by nie byli kojarzeni 
z aktualnymi wydarzeniami (wszystko przygotowane od lat, cała instalacje
i trutki przygotowane zanim przyjechałem w marcu 2011 roku)  
"...otwórz szafkę, tu jest to co potrzebujesz..." 
Wskazuje gdzie i co jest przygotowane by mnie zniszczyć. Dewiantki i konowałki 
z sekty przychodzą, dwóch plebanów też ... wprowadzają w trans i mówią 
co mam robić by ich zboczenie i dewiacja zaspokoiły rządzę niszczenia. To jeszcze
lata 2011-12 gdy przychodzi ta grupa dewiantek; wszystko mają zaplanowane
i zorganizowane. 
Ich żądza morderstwa doskonałego wprowadza ich w szał, praktycznie 
połowę wymuszeń nie realizuje lub wykonuje je połowicznie, zatrzymując się 
pod koniec wykonywania poleceń jeśli odzyskuje świadomość. 
Sekta by osiągnąć satysfakcje wspiera się sutenerkami na urzędzie i wszelkimi 
dostępnymi bojówkami religijnymi. Głos przesyła komunikaty zastraszające,
nie wolno mi nigdzie chodzić, mam siedzieć zamknięty w mieszkaniu. 
Nic mi nie wolno mieć, wszystko co mam to ukradłem ... dewiantki rządzą. 
Wolno mi tylko popełnić samobójstwo, głos przepowiada że będą mnie 
trzymać tak na niczym do 50-tego roku życia zamkniętego w czterech ścianach. 

Po latach ... ktoś z sumieniem też ma takie możliwości, zaczyna być inny ... 
od dwóch miesięcy ostrzega do czego dewiantki dosypują trutki. Korzysta z ich 
kamerek i komunikatorów. Widzi co wiedźmy są w stanie zrobić by zniszczyć 
konkurencje do życia i udowodnić że ich szkoła życia lepsza ... są morderczyniami. 
Dosypują do potraw i napojów trutki. Kilka razy ostrzegł mnie do czego dosypała 
trutki dewiantka ... od lat i tak wyrzucam sporo żywności zatrutej przez sektę 
a podstawianą mi do spożycia. Swój cel sekta osiągnęła i zniszczyły mnie; to 
nawet głos z komunikatora w kuchni mi ogłasza że od kwietnia 2016 nie puszczają
mi zatrutej wody.
Też ostrzega gdy zobaczył jak podłożyli mi  w łazience skażony stary grzebień
(specjalnie wstawiła go w moją szczotkę do włosów); sporo
przedmiotów od lat te z sekty znoszą i mi podsuwają (wszystko skażone).
Szczotkę do włosów kilka razy wyparzam i chowam. Wiedźmy mają też
kamerki, wie gdzie schowałem szczotkę i znów to samo robi. Ja odkażam i
chowam szczotkę ponownie ... ta wściekła wyrzuca grzebień.    
Zdejmuje ktoś uczciwy tego świra religijnego co mnie prześladuje i szydzi z wszystkiego 
co robię przy myciu. (higiena to pewne standardy; takie szydzenie i obrzydzanie
dokładnego mycia się ma wywołać niechęć i zaprzestanie stosowania się do nich).
Ogólnie to olewam sektę, nie mam zamiaru się przejmować nimi. Jednak 
taki system prześladowania psychicznego skutecznie zabija chęć do życia i
do dbania o higienę choćby na przyzwoitym poziomie. 
Mam problemy z poruszaniem się; dewiantki ciągle intrygują i uzgadniają nowe 
szykany. 
Ostatnio dewiantka przychodzi i komunikuje szyderczo:
- czytanie i szkoła nic nie uczy/ tylko znajomości się liczą - jest dumna że nie mam 
  szans z sektą 

głos ją wspiera ... chcą za wszelką cenę mnie zabić psychicznie; pomaga wiedźmie 
obrzydzić mi wszystko co robię. Sporo jest komunikatów, głos z wszystkiego szydzi,
ale nie nadaje się to do publicznego cytowania. 

na finał jeden się nadaje by reszta świata do czego miejscowe dewiantki są zdolne:
głos z komunikatora szydzi:
"...jak myślisz dlaczego  nikt cię nie odwiedza od 5 lat? nie masz przyjaciół?
sam jesteś?..." 
"...rozpuściłyśmy ploty że jesteś pedałem i masz AIDS..." ... szydzi, głos 
w komunikatorze sądząc z intonacji ... dewiantki są dumne z tego co robią 
i sprawia im to przyjemność!!!    
Ostrzeżenia dla reszty świata ... dewiantki mają zryty system wartości, montują 
kamerki w ubikacjach/łazienkach by szydzić z higieny osobistej ofiar.
Mend gorlickich nic nie zaspokoi i nie znają granic w szyderstwie.
To je rajcuje i podnieca i sprawia satysfakcje - tu cytat: co on nie rozumie 
że rywalizujemy i że musimy wygrać!!! 

----------

- sklep    

              Komunikatory i głos świetnie się sprawdzają w wymuszeniach. Sporo osób
reaguje instynktownie na takie "podpowiedzi"; w sektach było to stosowane 
do podporządkowania  sobie buntowników; z czasem zaczęto stosować w wszelkich
wymuszeniach. Kilka razy w sklepach przytrafiło się mi zrobić coś i kupić 
niezgodnie z chęciami ... lub dziwnie zachować. 
Fakt mam podejrzenia że stosują ... by robić z takich jak ja idiotów ... dodatkowo 
halucynogenne substancje. Konowałki z sektą w zmowie chętnie zamkną 
w zakładzie psychiatrycznym osobę niewygodną dla nich - zarzut: sami czytacie. 
Opiszę jeden z przypadków: 
             Chciałem kupić mięso mielone, przyglądam się produktom. Ten co 
manipuluje korzysta z monitoringu i wie czym się interesuje. Od miesięcy kapnął
się że słyszę jego polecenia nie tylko do mnie; w internecie i w realnym 
świecie próbuje mnie zdyskredytować i wymusić by ludzie mnie podejrzewali 
a nie jego o ten "głos". Wie po monitoringu w mieszkaniu że chce zrobić spaghetti
z sosem i mięsem. Nie problem mu odgadnąć co i ile chce kupić. 
Wydaje polecenie, sugerując do której sprzedawczyni mam mówić
"...każ jej sprzedać klientce wszystkie mięso mielone; ma ci świeże zmielić ..." 
mają specjalny pojemnik i mielą mięso prawie na bieżąco. Wymienia komunikaty 
z klientką i sprzedawczynią. 
Klientka coś niezbyt podatna na presje rozgląda się i widzi tylko mnie; myśli 
że to ja mówię i pyta 
"...po co mi to mięso? i to tyle? co z tym zrobię?..." 
kręcę głową przecząco, cofam się odruchowo i mówię  "...przepraszam; to nie ja..."
Zgłupiała, kupiła i wyszła. 
Zły jestem na siebie, czułem go i mogłem nie wejść na dział. Pozwoliłem mu 
na przekręt. Ta kobieta może myśleć że to ja. Od tego czasu toczę z nim wojnę 
podjazdową psychologiczną ... atakujemy się nie tylko w internecie, ale i w realnym
świecie.
Wmówił ekspedientkom że czytam im z ust. W jednym z sklepów ma
ekspedientkę ugadaną. 
Ta mnie widzi że idę do sklepu ... zaciska usta i koncentruje się na mnie i szyderczo 
w myślach kpi "...mnie nie przeczytasz..."  ... spojrzałem na nią spokojnie i odpowiedziałem
"...a kto powiedział że chcę cie czytać; nie to nie ..." 
uśmiechnąłem się i ją ominąłem. Jej mina - bezcenna. Ile razy przychodzą to dla 
żartu i rozładowania  atmosfery pytam tym typem porozumiewania się:
"...nadal nie?..." 
powoli się przyzwyczaiły i nie reagują na mnie; po pierwszym szoku i zdziwieniu 
okazuje się że jestem tylko "odmieńcem" i "łobcy". Nawet humorystycznie na koniec 
tematu ... jedna z ekspedientek wystraszyła się mnie, tłumaczyła strach że 
"pomyślała sobie coś na mnie" ... ja to usłyszałem i spojrzałem na nią tak dość 
z miną okazującą wyrozumiałość ... druga ją strofowała że jestem w porządku 
tylko się mnie nie zaczepia; popatrz jej powiedziała  i zaprezentowała ... 
zwykła uprzejmość, w sklepie można to wykorzystać pozytywnie jak się chce;
choćby dla okazania uprzejmości. Tamta się przekonała do mnie i nie robi
już problemu. 

Jednak część społeczności; zwłaszcza bojówki religijne nienawidzą mnie.
Dewiantki dostają szału wścieklizny i wspomagają się w szykanach by mnie 
zaszczuć i uniemożliwić chodzenie ... przeszkadza im nawet że wychodzę 
na zakupy. W sklepach i na ulicy, nieraz polują na mnie. Chcą zaszczuć 
i wymusić bym się zamknął w czterech ścianach i skończył ze sobą.
Komunikatory są w wielu punktach; słyszę często "głos" ... wciąż nie zmienili
częstotliwości. 
Inny przykład .. stoję przy kasie; stoi dwóch z bojówki religijnej ... 
porozumiewają się komunikatorem;
"...jak skończy pakować zakupy, wyrwiesz mu siatkę i uciekamy..."
ten drugi patrzy na mnie i zamiera ... w myślach się mu kotłuje 
patrzy jak przekładam siatkę i zasłaniam (mendy gorlickie twierdzą że się urodziłem 
oburęczny i miały mnie prawo niszczyć i przerabiać na praworęcznego; 
w rzeczywistości urodziłem się lewo-ręczny a w wyniku prześladowania 
stałem się oburęczny). Przygotowuję się do odparcia zaczepki ... 
mierzymy się wzrokiem ...
"... o cholera! on nas słyszy..." - mówi komunikatorem do wydającego 
polecenia ... zanim powiedzą  "...wiejemy.." 
odpowiadam mu na pożegnanie ... "...co! zdziwieni?..." 

-------

Konowałki kontra lekarz 

                    Sekta i organizacje przestępcze by wymuszać swoje "obyczaje"
potrafią wiele ... starają się zawsze opanować wszelkie struktury społeczne w tym
"służbę zdrowia".
 Mają swoich lekarzy różnych specjalizacji. To pozwala im na bardzo wiele jak
chodzi o trutki stosowane ... w zmowie z nimi lekarki uniemożliwiają prawidłowe
leczenie i wykonanie prawidłowych badań mogących ujawnić jakie substancje
sekta stosuje. Komunikatory im służą do prześladowania i znęcania się nad
sekty ofiarami ... ale też do uświadamiania ... ich bezkarność i obłuda są
nie do opisania ... ale spróbuję. Puścili mi komunikaty bym wiedział co i jak:

lekarz kontra konowałki ... zastosowanie "głosu boga" jako uświadomienie:

mam opis prześwietlenia RTG i rezonansu magnetycznego sprzed wielu lat ... wrzuciłem
tu na blog kiedyś fotkę opisu RTG, to przypomnę:  

potem wrzucają ich rozmowę z prokuratorem na uświadomienie;
"...powiemy że ten lekarz się pomylił ..." - głosy słychać, co najmniej dwie konowałki
"...ja mam dość! zgłaszam do prokuratury przestępstwo..." - męski głos, to chyba ten 
lekarz bo przypomina że robił podwójne badania bo myślał że się pomylił za pierwszym razem

z prokuratury: 
"...zgłaszam przestępstwo! tak nie można..." - głos wzburzonego lekarza 
"...spokojnie! najpierw rozmowa z nimi..." - uspokaja go męski głos, podobno ten prokurator.

po jakimś czasie ja pisze na blogu, że nie będę miał do niego pretensji jak się 
wycofa bo te dewiantki nie mają honoru ... są gorsze od zwierząt ... potem jest 
spotkanie tamtych osób 

"...wściekłym głosem konowałka atakuje lekarza 
- kiedyś i ty się pomylisz! to pierwsza będę cie oskarżała ... szydzi..." 
"...przecież to chodzi tylko o to by on miał prawidłowe leczenie; on nic nie chce..." 

nie puścili mi w całości tego, puścili tylko jak jedna dewiantka twierdziła że mają 
mnie zabić i tyle ... prokurator umył ręce i nie widzi przestępstwa ... puszczają mi tylko
wytłumaczenie jak mają mnie zaszczuć i wyszydzić ... 
"...ma nie mieć leczenia; ma siedzieć zamknięty w pomieszczeniu i tylko pornusy 
oglądać w internecie i się masturbować - wykonać i wymusić..." ... głos męski 
wydaje służbowe polecenie, puszczają jeszcze jak szydzą te konowałki ze mnie. 
Potem puszczają wyraźny komunikat głosowy: jakiś mężczyzna o głosie rozgoryczonym
i zdegustowanym ich dewiacją pyta:
"... to po co mu robiliście tą operację kręgów? to bez sensu bez kontynuacji leczenia?..."
odpowiada mu szydząc konowałka
"...on ma zdychać z bólu ..."  
szydzą
"...on ma pornusy oglądać i się masturbować - to jest dla niego..." 
śmieją się ze mnie i z tego wszystkiego 
Komunikatorami od lat zastraszają, zabraniają wyłączania i blokowania pornografii. 
Wspomagają ją internetowi potentaci wyspecjalizowani w praniu mózgu
 i w prześladowaniu.  Obrzydzają wszystko co robię. 
Po operacji celowo uszkadzają zamontowany na kręgach implant. Rozgłaszają 
że jestem pedałem i niszczą w każdy możliwy sposób na jaki zboczki religijne 
mogą sobie pozwolić. Sporo im pomagają urzędniczki i inne dewiantki u władzy. 
Mam siedzieć zamknięty i podporządkować się ich "obyczajom". 

Puszczają mi też komunikat od tego lekarza co to prześwietlenie robił:
"...masz racje, one nie mają honoru - musiałem się wycofać! przepraszam!..." 

czyli reszta świata musi zrozumieć: leczyć mordowaniem 
to przepis na sukces w "służbie zdrowia" w tym stadzie 
i w cywilizacji cierpienia/śmierci:
tam gdzie sekta pedoli misje religijne wymusza swoim ofiarom jako formę życia 
i gdzie rządzą sutenerki na urzędzie piorące kasę z burdeli i handlu ludźmi.

Genialność cywilizacji i jej włodarzy wychodzi przy takich sprawach.

jeszcze cytat z komunikatorów jakie mi puścili; ktoś normalny upomina dewiantki:
"...co? tylko niewykształceni nadają się do pracy fizycznej?!..." - szydzi sutenerka 
"...was pojebało, nie ludzie po operacji kręgosłupa..." - upomina ją normalny
odpowiada mu szydząc dewiantka:
"...ja nie widzę żadnych dokumentów i niczego..." 
już wściekły rozmawiający z nią:
"...a bezprawnie i niezgodnie z przepisami mogłaś dokumenty fałszować; 
a ofertę pracy jakoś potrafiłaś egzekwować - kamieniarz! robisz
z nas pośmiewisko na cały świat  ..." 

warto tu reszcie świata uzmysłowić cwaniactwo miejscowej sekty; ich dewiantka
nieraz szydzi ... nie mam dowodów żadnych przeciw nim. 
To wszystko szyderstwo ze mnie i nic nie mam przeciw nim, zadbały by dowody 
nie istniały. 

--------------

walka-prowokacja 

                Kolejny przykład gdy spotykałem się z "głosem boga" to bezpośrednia
walka z obsługującymi te komunikatory. Ich interesuje tylko rywalizacja i zniszczenie
przed walką przeciwnika by łatwiej zwyciężyć ... to jak już się domyślacie dzieci 
hierarchów i kacyków lokalnych vel sami starzy zwyrodnialcy-organizatorzy systemu. 
Są w stanie zastosować komunikatory do wszystkiego by zmanipulować wydarzenia
i móc mordować bezkarnie i skazywać swoje ofiary zgodnie z ich przepisami 
w kontrolowanych przez nich sądach.   
Tu warto przypomnieć o nowej technologii jaką sekty stosują; to hologramy ... czyli 
nie tylko komunikatory "bluetooth" ... są też stosowane hologramy. 
Można ich śmiało nazwać bandytami rządzącymi bezkarnie - władza czyni bogiem. 
Tylko hierarchowie, kacyki i ich potomstwo mogą być i są wszechwładni. 
Dzięki enklawom i strefom okupacyjnym mogą się mścić i mordować w ramach 
misji religijnych. 
W realnym świecie to najczęściej szydzenie z tego co robię i każdego kroku.  
Na granicy internet/realny świat też są walki, przykłady: 

- pływak - słyszę jakiś nowy głos przez komunikator, całkiem inny i tonem i kulturą
"...cześć! mam prośbę do Ciebie..." 
"...cześć! mów!..." zaskoczony byłem, usłyszeć człowieka to niespodzianka
"...straciłem łączność z pływakiem! mieliśmy go tylko monitorować i wstyd, 
zginął nam - może ty dasz rady z nim się połączyć ..." 
o kurcze! pierwszy raz spotykam kogoś normalnego i fajnego, ucieszyłem się 
"...spróbuję..." byłem szczęśliwy, można mieć dość zboków i dewiantów 
z którymi toczę pojedynki; takie coś to aż radość; szok, udaje mi się nawiązać
łączność i pomóc w wypadku tej osoby ... dzięki łączu udaje się nam go pokierować;
płynie w dobrym kierunku; zostaje im odzyskać z nim łączność!... niestety, tu gdzie przebywam 
dewiantki kontrolują wszystko; wiedzą że z kimś normalnym rozmawiam ...
wściekła wiedźma drze się 
"...nie będziesz tego łącza do dobra stosował..." ... puszczają mi gazy trujące 
do pomieszczenia, tracę świadomość i pamięć; kilka dni mam problemy ze zdrowiem,
 dewiantki są wściekłe i ich zboki. 
Atakują, potem wiele dni puszczają trutki. Mam jak one używać to łącze do czynienia zła. 
Znów atakują ... ledwie pamiętam jak tamci słyszeli że tracą łączność ze mną.
Tu do nich ostrzeżenie. One nie tylko kontrolują te łącza, ale i mają podsłuchy 
i kamerki tu gdzie przebywam ... wszystko kontrolują; przepraszam że wtedy 
tak znikłem bez pozdrowienia i okazania wam szacunku. Ona wiedziała że
z wami rozmawiam - mi nie wolno z normalnymi - przepraszam. 

-sport- to samo; kilka razy z "nim-głosem" na tej zasadzie miałem konfrontacje przy relacjach 
sportowych, słyszałem ich komunikatory i rozmowy. Gdy chciałem pomóc jednej 
osobie w ramach uczciwości to się wściekli ... mam tylko używać tego do zła.
Nakłada swój głos na mnie, by wyglądało że to ja tak chcę. 
Bardzo chcą mnie zdyskredytować. 
Wszystko interpretują odwrotnie. Na podobnej zasadzie: 
- wiedźmy wrzucały do studni grudki wapna gaszonego i otruły psa 
specjalnie spreparowaną wodą z wapnem w ich parafii gdy mieszkałem - teraz one 
mnie oskarżają  że to ja zrobiłem. 
- tak samo w sporcie wtedy ...one/oni wywoływali pewne wydarzenia a na mnie 
zwalali winę.
Przepraszam przy okazji te osoby co pomagałem pozytywnie, że nie mogę 
kibicować wam i pomagać ... sekta się wścieka i wiedźmy... bardzo mi potem 
dokuczają. 
Ze względu na osoby trzecie nie chcę dokładnie opisywać wydarzeń. 
Pamiętajcie że i tak trzymam zawsze za was kciuki ... jestem sercem z wami (Y) 

- Wiem że to związane z nielegalnymi budowami vel legalnymi budowami w ramach 
których tworzono są lewe pomieszczenia (np: w tej klinice co byłem operowany 
to podobno oni przynajmniej jedno lub dwa pomieszczenia lewe stworzyli).
Nie wiem czy się chwalili, ale coś były nieraz opowiadane o całych piętrach 
budowanych na lewo ... lub o podziemiach nie istniejących "na papierze". 
W tej enklawie co byłem sekta zbudowała osiedle z podziemnym 
nielegalnym kompleksem; przy okazji zamontowali własne  dodatkowe
podsłuchy i kamerki (kontrolowali kontrolujących).    
Ktoś ważny to "Ela i Grześ" ... kilka razy coś tu słyszałem ich rozmowy i tak się 
do nich zwracano. 
Ważni w strukturach i wymuszeniach i kontroli nad tymi technologiami 
są osoby związane z "budowlanką gorlicką" i urzędnikami UP i UM; to ich 
firmy budowlane współorganizują te enklawy w Holandii i Anglii itp itd. 
Nie wiem czy się chwalili, ale coś słyszałem że kontrolują UM i co wpisują
w dokumentacje (wszelkie dane jakie ma UM są przez nich kontrolowane). 
Chyba taki komputer im spreparowali co ja mam. 
Samo uruchomienie i wpisywanie (bez zatwierdzenia - zapisz) już jest 
wyświetlane na ich "cieniu"; wiedzą wszystko wcześniej - pierwsi. 

Co do walki tymi komunikatorami ... to głównie chodzi o szyderstwo 
i dyskredytowanie. Niewiele można się obronić, ja czekam na śmierć i wolność.
Mi tu miejscowe mendy przepowiedziały że mnie nie wypuszczą ... wiocha ich jest. 
Komunikatorem mi przesyłają wiadomości "nie-uciekniesz" ... mam inne zdanie,
kiedyś wam zboki ucieknę ... wolności-śmierci nie powstrzymacie! możecie 
mnie utrzymywać przy życiu i prześladować ale kiedyś wam ucieknę ... nie dziś 
to jutro! 

Pozytywni walczący z nimi się też pojawiają; od tego roku, ma ktoś normalny 
te możliwości co oni ... to on ostrzega. Wyjaśnia się że to zemsta sekty. 
Podobno wykruszają się bojówki sekty pedoli. Ich dewiantki cały czas jednak 
na zmianę kontrolują mnie i mszczą się ... sekta ma władzę i pieniądze. 

Tu ciekawostka; są wściekli bo im zepsułem "ściemnianą-historię"; 
w Gorlicach od 1990 roku sekta rozpuszcza ploty o wydarzeniach w wojsku
z jednostki co i ja byłem z nimi (jesień 1989)... na bezczelnego opowiadali 
że było na odwrót; (opisałem te wydarzenia w opowiadaniu
 "fala dziadów-niewypał umysłu")
podobno odświeżyła się pamięć wszystkim i nawet puścili mi komunikatorem 
rozmowę ich z "R.G" 
"...przestań kłamać Robert ... to ty musiałeś donosić do politycznego..."
tu jeszcze przypomnieli sobie że to ja odmówiłem aresztowania tej dziewczyny
a potem on ją aresztował i zrobiłem mu ten numer z czapkami i z dziećmi;
wszyscy sobie przypomnieli też że faktycznie ten donosiciel na przysiędze
 był dziadem-fali z Gorlic. No i jak to było z tym super kawałem na powitanie 
nowego dowódcy. "Stary dowódca" podobno wspominał to jeszcze długo 
z łzami  radości w oczach i śmiechem; 
i legendą wojskową do dziś jest moja reakcja na odkrycie oficera
"mam was - jest dezerter". 
Tu też faktycznie potwierdzam to przypuszczenie kogoś że "R.G" nie miał 
jak wtedy pójść do politycznego donieść ... dlatego się to udało; przypomnijcie 
sobie że on wszystkich szczegółów nie znał ... tak to by poleciał i zaraz doniósł. 
Tu sprawdźcie trop "politycznych"; ten "R.G." miał spore znajomości z tymi 
z "new-filtrate" ...dlatego tu tak chętnie na występy gościnnie ich bojówki artystyczne
ściągali ... tu mieli sporo rządzących co tylko uznawali tamtych.
Spotykam często też "kopię" do tego oficjalnego pomocnika politycznego. 
Tu sklep ich bojówka ma chyba. Sklep spożywczy to dobry punkt i do prania kasy 
i do ukrywania swoich bojówek i do kontrolowania przeznaczonych do wyszydzenia. 
Temu tak promują rywalizację na ich zasadach. 

Walka i konfrontacja moja wciąż trwa z osobami obsługującymi "głos boga". 
Skutki - szydzą ich dewiantki i bojówki straszliwie; dokuczają by za wszelką cenę
zdyskredytować i zniszczyć.Trudno. 

-------------

-wiedza ogólna  

                 Te komunikatory to też konfrontacja na zasadzie uzupełniania wiedzy. 
To ma ciekawe znaczenie dla reszty świata zainteresowanych co potrafią 
sekty po takich wiochach uknuć. Wiadomo - niewielki region, to i przekręty takie. 
Swego czasu pisałem o napadzie na konwój wiozący mienie znacjonalizowane
z regionu Gorlic/Jasła/Krosna  (gdzieś w latach 50-tych poprzedniego wieku)
.... ten konwój jechał do Rzeszowa; po "II wojnie" 
te miejscowości należały administracyjnie do Rzeszowa jako województwa.
Napisałem że konwój prowadził oddział UB-ków i oni dokonali grabieży.
Komunikatorem przesłano mi informacje potwierdzającą napad, ale że to nie UB-cy 
tylko regularny oddział wojska to konwojował ...  i faktycznie skradziony 
majątek zainwestowano w prywatną działalność dzieci tych co brali udział 
w tym napadzie. 
Czyli wiedza ogólna ... przydał się komunikator pozytywnie w ustaleniu prawdy
historycznej.   

Głos z komunikatora omawiał mi też to co związane też z przemytem i granicami
 państw po wojnie. 
Otrzymałem komunikatorem informacje potwierdzającą że chciano 
zrobić "szlak karpacki" do przemytu i handlu ludźmi ... potwierdził mi głos 
z komunikatora że faktycznie tunel mieli zrobiony; dlatego "znikali kurierzy w górze";
to uprzejmość za uprzejmość. 
Skoro tak to wam coś podpowiem. To nie przypadek że mi to pozwolono 
ujawnić co byłem świadkiem i co wiem. Od lat tamto przejście "lewe" 
obsługiwały elity (religijne też); sporo zarabiali ... za komuny się dogadywali ... ale
 od lat 90-tych zaczęli się kłócić o podział zysków ... zwłaszcza "New-filtrate"
buntowało się; postanowili zrobić własny tunel, a tamtych zdemaskować kosztem "Gorlic". 
Skoro tamto zlikwidowane i aferka choć znana to zamieciona pod dywan ...  to
 funkcjonuje nowy "tunel" gdzie indziej - ale zarządzany przez elity z "new-filtrate"! 
Pomimo braku chwilowo granic; to wciąż jest potrzeba nieoficjalnego 
poruszania się po Europie.     

Czyli znów wiedza ogólna; konkurencja się wygryza nawet w takich branżach 
jak przemyt!  

ciekawostka historyczna ... dla reszty świata jako wiedza dodatkowa ... po
zakończeniu wojny w 1945 roku ... większość wojska została rozesłana
do cywila. Regularne wojsko w latach 50-tych było ściśle kontrolowane
przez służby specjalne ... nie ma znaczenia czy oficjalnie się powie "to był oddział UB"
czy "to był oddział regularnego wojska" ... to i tak było w każdym przypadku
kontrolowane i dowodzone przez UB-eków i ludzi do zadań specjalnych. Trop dla
tych co się tym zajmują: klan "Li....tów" i "Pa...ów".

...cdn nie nastąpi, jest co pisać ale nie mam sił już ...   

gdy w latach 1973-93 ... sekta pedoli i ich sutenerki planowały to szyderstwo i intrygę
zaplanowały wszystko ... niestety nie mam sił wam nic więcej napisać ... ich dewiantki 
nie zaliczają na poczet sekty tego co mi robiły przez 40 lat ... najważniejsze że 
one rządzą i mogą mordować za życia. 
"Głos boga" to ich broń sekretna od lat w zabijaniu psychicznym-to nie znaczy że się świat
się nie dowie o ich oszustwach i morderstwach ... mojemu Tacie dedykuje to opowiadanie.
Zmarł w 1980 roku by mendy gorlickie mogły mnie szczuć i prześladować
 w ramach tej intrygi do dziś ... "głos" jest cwany ... dziś twierdziły, że to za to co powiedziałem
3 lata temu ... a wczoraj twierdziły że to za to co powiedziałem na temat ich 
kultu prostytutek w ramach sekty (powiedziałem to w sądzie 5 lat temu i na misji 6lat temu)
"...idź się pier*ol głupia dziw*o..."  zamiast "...idź i nie grzesz więcej..." 
znieważyłem ich kult i zamiłowanie do prostytucji religijnej; 
kilka miesięcy temu znów twierdziły że mszczą się za hasło "...cześć! zrób mi loda za 5 euro..." 
choć się wyjaśniło:  to wymyśliła "Maria K...ska" z "Bartoszem Sz..a" a wdrażali ci na 
misji i mnie fałszywie oskarżyli by mendy miały o co winić!!! 
a pół roku temu "głos" twierdził że: "...to za Pal...cza; przez ciebie wpadł..."!!!
to ten co i potwierdził "głos" "...przez Ciebie się powiesił ten co łapał i wiązał dzieci i molestował..." 
też kiedyś "głos" twierdził że to za to się mści, że dostałem rentę po śmierci Taty w 1980 
na ukończenie szkoły!!!  
to że mi uszkodzili kręgi uderzeniami w plecy pedole z sekty; a ich konowałki tuszowały 
i nie zauważyły od 1985 roku to nie ma znaczenia w tym wszystkim!!! 

prawdopodobnie jutro lub w następne dni "głos" mi zarzuci że za co inne 
mnie niszczą - to nic - Olewam to. 
Świat już wie ... i jedni wam uwierzą elitom sekty pedoli... może ktoś mi.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz